Spotkanie odbyło się dzisiaj, o godz. 13.00. Do urzędu gminy przyszło ok. 30 mieszkańców, głównie Gnatów i Białobieli, bo tam biegnie sporna część linii. Pytali m.in. o słupy, o których wcześniej nie było mowy a znalazły się na planie. Kolejny temat: działki oznaczone jako "częściowo budowlane".
Mieszkańcy zgłaszali też, że słupy będą im psuły widok z okna, martwili się o odszkodowanie za wycięte drzewa oraz o to, że linie "podzielą" działki, które na razie są łąkami, ale może kiedyś staną się działkami budowlanymi. Ogólnie, uwagi mieszkańców dotyczyły sprawy utraty wartości ziemi.
- Do sąsiada dzwonią ludzie pytać się o działki z ogłoszenia, to jak słyszą, że koło linii, odkładają słuchawkę - argumentował jeden z mieszkańców.
- Linia nie jest plastyczna, nie można jej wyginać. Uwzględnialiśmy głosy mieszkańców. Chodzi o to, żeby zminimalizować skutki społeczne. Społeczne! Czyli istotne dla dużej grupy ludzi, nie jednego niezadowolonego - tłumaczył Adam Kiriczok, przedstawiciel Aldesy. - Są dwie grupy mieszkańców Białobieli: ci niezadowoleni i ci zadowoleni, bo im zniknie z pobliża zabudowań stara linia.
Przedstawiciele inwestora uspokajali też, że można występować o odszkodowania do sądu i Aldesa je wypłaci.
Zebrani dopytywali się, co będzie, gdy inwestor nie uzbiera odpowiedniej liczby zgód od właścicieli. Gdy dowiedzieli się, projekt i tak trafi pod głosowanie rady gminy, wyszli. Zostali ci, którzy mieli konkretne pytania np. o negocjacje o ceny.
Nadal można zgłaszać uwagi i wnioski do projektu planu.
Więcej w wydaniu papierowym TO 2 września
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?