Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Pastwili się nad nim - mówi rodzeństwo tragicznie zmarłego Kamila

Robert Majkowski
Archiwum rodziny
Pod koniec lipca 24-letni Kamil Zięba przyjechał na miesięczny urlop do rodzinnej Lipianki. Z Anglii, gdzie mieszkał około 3,5 roku i pracował jako kierowca autobusu, wrócił razem z młodszym bratem Piotrkiem, którego dwa lata temu ściągnął na wyspy. 1 sierpnia postanowił wybrać się z nim, jego dziewczyną i kolegą do klubu Coloseum w Ostrołęce. Impreza zakończyła się tragicznie

W obronie koleżanki

- Przyjechaliśmy po 21, normalnie się bawiliśmy - mówi Piotrek.

Choć nerwowo na imprezie było niemal od samego początku.
- Wyszliśmy na zewnątrz zapalić papierosa - opowiada młodsza siostra Kamila, Żaneta, która dołączyła do braci podczas zabawy. - Piliśmy też na parkingu piwo. Już wtedy właściciel Coloseum zaczął wyzywać Kamila. Powiedzieliśmy, że nie ma sprawy, możemy odejść gdzie indziej.

Dalej było już tylko gorzej.
- Tańczyliśmy, gdy jakiś mężczyzna zaczął chamsko odzywać się do jednej z naszych koleżanek - mówi Piotrek. - Koledzy, w tym Kamil, powiedzieli mu, żeby odpuścił. On wtedy pchnął Kamila.
Jak mówi jego rodzeństwo, ich brat upadł na parkiet. Nie zamierzał być dłużny temu, kto go powalił. Zaczęła się bójka.

- Ochroniarz nie zastanowił się, kto wszczął awanturę, tylko od razu zaczął bić Kamila - mówi Żaneta.
Według rodzeństwa, miał uderzać go po twarzy, w okolice brzucha. Wziął go pod ramię i, okładając rękoma, chciał wyprowadzić z lokalu.

- Tłumaczyłam mu, że sama z nim wyjdę, nie słuchał - dodaje Żaneta.
Ochroniarz - relacjonują - na koniec zdzielił go jeszcze jednym ciosem i wyrzucił z klubu na barierkę. Jak się okazało, najgorsze było jeszcze przed nimi.

Bili po całym ciele

- Na zewnątrz stali jacyś chłopacy, około siedmiu typów - kontynuuje Piotrek. - Byliśmy już wtedy w samochodzie, ale wyszliśmy z niego. Zaczęli szukać zaczepki z Kamilem. Wyzywali go, prowokowali. Ochroniarze stali, śmiali się i przyglądali temu. W sekundę wynikła bójka. Jeden z nich złapał się z Kamilem. To działo się tak szybko. Zaraz podbiegli ochroniarze i właściciel klubu. Sprowadzili brata do parteru, bili go w klatkę piersiową, po całym ciele. Jeden go kopał.

Trwało to 10-15 sekund.
- Pastwili się nad nim - dodaje roztrzęsiona siostra. - Nie mieli żadnych zahamowań. Czy oni mają w ogóle jakieś uczucia? Nie potrafię tego zrozumieć.

- Podbiegłem do nich, żeby przestali go bić. Stanąłem pomiędzy ochroniarzem a bratem. Jeden przestał go uderzać, drugi zdążył jeszcze go kopnąć w plecy. Na koniec spryskali go gazem pieprzowym. Po co, skoro i tak był już nieprzytomny?

Piotrek złapał brata, zaciągnął do samochodu i krzyknął do kolegi, żeby uciekać, bo nie wiadomo, co z tego może jeszcze wyniknąć. Jak mówi, Kamil miał całą twarz czerwoną, opuchniętą.

- Odjechaliśmy do domu. Kamil przez całą drogę niepokojąco charczał, Myśleliśmy, że od tego gazu. Cały czas do niego mówiłem: Kamil, Kamil - ucina na chwilę, łzy nie pozwalają mu na dalszą opowieść. - Przed Kamianką zauważyłem, że przestał oddychać. Nie miał pulsu. Zacząłem robić mu sztuczne oddychanie.

Zamiast do domu, pojechali więc do szpitala. Na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym zajęli się nim lekarze. Później - 15 minut nerwowego oczekiwania.
- W końcu zaczepiłem lekarza i spytałem, co z bratem. Powiedział, że nie dało się go uratować.

Lekarze powiadomili też policję. Po ich sygnale funkcjonariusze, także prokurator, pojawili się w Coloseum. Policja zatrzymała trzy osoby - właściciela dyskoteki i dwóch ochroniarzy. Wkrótce - po przesłuchaniu - zwolniono ich. Na zlecenie prokuratury wykonano sekcję zwłok.

- Sądowo-lekarska sekcja zwłok została przeprowadzona 2 sierpnia (w sobotę - przyp. red.). Z jej wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną śmierci Kamila Z. była ostra niewydolność krążenia. Biegły nie stwierdził obrażeń wskazujących na pobicie. Prokurator zlecił jednocześnie szereg dalszych szczegółowych badań mających na celu wyjaśnienie przyczyn i okoliczności śmierci Kamila Z. Biegli wydadzą pełną opinię niezwłocznie po przeprowadzeniu tych badań - mówi Sonia Bajeńska, zastępca prokuratora rejonowego w Ostrołęce.

Gdzie sprawiedliwość?

Rodzina Ziębów od początku ma duże zastrzeżenia co do sposobu prowadzenia sprawy przez organa ścigania.

- Gdybym ja skatowała człowieka, siedziałabym w więzieniu do rozprawy - nie kryje żalu Żaneta. - Oni wyszli. Sprawiedliwości w Ostrołęce nie ma. Teraz dopiero to widzę.

- Jak to możliwe, że nie zostali uznani za podejrzanych o pobicie? - pyta Piotrek. - Złożyli tylko zeznania.
Są też ogromnie zaskoczeni wynikiem sekcji zwłok.

- Kamil na nic nie chorował, nie miał problemów z sercem - mówi jego siostra.

- Rok temu miał robione badania, nic nie wykazały, był zdrowy. A miał dopiero 24 lata - dodaje brat. - Sekcję zwłok zrobiono od razu na drugi dzień. Jeden z lekarzy nawet się zdziwił, że aż tak szybko. W sobotę dostaliśmy informację, że możemy go pochować, zaledwie 15 godzin po zdarzeniu.

Ziębowie nie chcą słyszeć o tym, że pobicie przed Coloseum nie miało wpływu na śmierć Kamila.
- Po prostu go zabili - mówi krótko jego ojciec Stanisław. - Nie odpuścimy, dopóki prawda nie wyjdzie na jaw.

Kamil, tak jak każdy młody człowiek, miał wiele planów. Mieszkał w Anglii, ale chciał wrócić. I tu jeździć autobusami.

- Jeszcze w piątek mi opowiadał, że sporo zaoszczędził, że chce budować dom, tu, w Polsce, że chce mieć wiele dzieci - mówi przez łzy Żaneta. - Tyle nam pomógł, bo przecież nie zawsze było wystarczająco pieniędzy.

- O śmierci Kamila dowiedziałem się następnego dnia od córki - opowiada ojciec. - Nie mogłem w to uwierzyć. Cały czas jestem na proszkach. Sam ledwo żyję, jestem ciężko chory, niedawno wróciłem ze szpitala. To jeszcze mnie dobili. Teraz jeden syn wróci do Anglii, a drugi zostanie tutaj…

Prokurator Bajeńska podkreśla, że wszczęte w tej sprawie śledztwo jest we wstępnej fazie.
- Śledztwo jest prowadzone w kierunku art. 158 par. 3 kodeksu karnego (pobicie ze skutkiem śmiertelnym - przyp. red.) - mówi. - Wykonano już szereg czynności, m.in. przesłuchano świadków i zabezpieczono nagrania z monitoringu. Przez rodzinę ofiary został ustanowiony pełnomocnik, który na bieżąco ma możliwość zapoznania się z całością materiału śledztwa. Już złożył szereg wniosków - dodaje Sonia Bajeńska.

Ochroniarze tylko wyprowadzili go z lokalu

Sylwester Nakielski, właściciel klubu Coloseum, odpowiada:

- W związku z informacjami, ukazującymi się w lokalnych mediach, dotyczącymi rzekomego pobicia jednego z uczestników dyskoteki przez właściciela i pracowników klubu Coloseum podkreślamy, że informacje te mają charakter nieprawdziwy i godzący w dobre imię tych osób. Osoba, której śmierć stanowi podstawę do formułowania tak bezpodstawnych oskarżeń była uczestnikiem dyskoteki, w klubie Coloseum w noc z 1 na 2 sierpnia bieżącego roku. W stosunku do wyżej wymienionej osoby, była podjęta interwencja, przez pracowników ochrony klubu, ograniczająca się do wyprowadzenia przed budynek lokalu. Podstawą tej interwencji była agresja tej osoby w stosunku do innych uczestników imprezy. Wyprowadzenie z lokalu nie uspokoiło tego mężczyzny, który wdał się w bójkę poza lokalem z innymi uczestnikami imprezy, po czym uspokojony przez grupę swoich znajomych, został zabrany do samochodu, którym opuścił teren lokalu. Mężczyzna ten, nie posiadał żadnych obrażeń, a tym bardziej takich, które wymagały interwencji pracowników, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo uczestników, polegającej na zapewnieniu pomocy medycznej. Jako właściciel klubu Coloseum, stanowczo dementuję pojawiające się oskarżenia, jakoby śmierć tego człowieka była spowodowana zachowaniem moim, jak też którejkolwiek z osób odpowiedzialnej za porządek. Apeluję o powstrzymanie się, od rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, dotyczących przyczyn śmierci w klubie Coloseum, ale również powstrzymanie się od publicznego wygłaszania, błędnych ocen i wniosków o zaistniałym wydarzeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki