Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proste i genialne. Anna Makosińska wynalazła latarkę, która świeci dzięki dotykowi dłoni

Robert Majkowski
O Ani Makosińskiej, która ma polskie korzenie, mówi się na całym świecie. Kanadyjka wynalazła latarkę, która do świecenia nie potrzebuje baterii, a tylko… dotykowi dłoni

- Byłam chłopczycą w dzieciństwie, sama robiłam wiele zabawek dla siebie - opowiada Ania Makosińska, która mieszka w Victorii w Kanadzie. - Miałam krótkie włosy, lubiłam zabawki i sprzęt dla chłopców. I nie uważałam, że lalka Barbie jest cool. Zabawki robiłam ze śmieci, które znalazłam w domu. Łączyłam je w całość. Nie wszystko wychodziło, ale liczyła się idea, która popychała mnie do kolejnych pomysłów. Różniłam się od rówieśników, niektórzy mogli uważać, że to dziwne, ale ja myślę, że to było cool. Szkoła nie zawsze uczy tego, czego chciałbyś się uczyć. Dużo wiedzy przyswajałam na własną rękę, dużo czytałam o nauce, technice, fizyce.

Tata Ani, Artur Makosiński, który pochodzi z Ostrołęki, z uśmiechem przypomina sobie natomiast rodzinne filmy, w których główną rolę grała jego córka. Stała przed stołem, który cały był zastawiony jej wynalazkami. A ona wyjaśniała, który do czego służy.

Od 11 roku życia zaczęła startować w różnych konkursach naukowych dla dzieci. Wygrana w ostatnim przyniosła jej sławę. Wszystko jednak zaczęło się od rozmowy ze znajomymi z Filipin.

- Jedna z koleżanek powiedziała mi, że nie może się uczyć po zmroku, ponieważ nie ma światła i dostępu do elektryczności - przypomina Ania. - To otworzyło mi oczy. Zrozumiałam, że wiele osób na świecie wciąż nie ma elektryczności. Chciałam temu zaradzić.

Postanowiła więc stworzyć latarkę, która mogłaby działać bez baterii. I tak zrobiła. Energia w jej niezwykłej latarce wykorzystuje ciepło naszej dłoni. A dokładnie - różnicę temperatur pomiędzy ludzką dłonią a chłodnym powietrzem znajdującym się wewnątrz urządzenia. Na jego skonstruowanie wydała około 26 dolarów kanadyjskich, czyli nieco ponad 75 zł.

Jej wynalazek zachwycił specjalistów zasiadających w jury konkursu Google Science Fair 2013 organizowanego przez Google. Projekt Ani Makosińskiej najpierw dostał się do ścisłego finału, by pod koniec września 2013 roku dać młodej Kanadyjce zwycięstwo w jej kategorii wiekowej. A poza tym: 25 tys. dolarów, wyjazd do Legolandu w Danii na koszt Google, a także m.in. laptop, tablet.

Teraz trwa wyścig o wprowadzenie urządzenia do masowej produkcji.
- Kilka firm z Europy, Kanady i Stanów zgłosiło się do nas - mówi Artur Makosiński. - Wysyłamy do nich prototypy i mają się zdecydować, czy będą produkowane, czy nie. Już widzę, że Chińczycy dokładnie skopiowali nasz pomysł i chcą go opatentować. Ale nasz wynalazek jest o rok wcześniejszy.

Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki