Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrów Mazowiecka. Wykrwawił się po ciosach nożem. Bo był winien 50 zł

Mieczyslaw Bubrzycki
To w tym domu doszło do tragedii
To w tym domu doszło do tragedii M. Bubrzycki
Andrzej P. podczas libacji alkoholowej ranił śmiertelnie mieszkańca Starej Grabownicy. Dlaczego?

Piotr Siedlecki był kawalerem. Mieszkał sam. Znał Andrzeja P., który mieszka w Ostrowi Mazowieckiej i wcześniej był kilka razy karany. Siedział też w więzieniu. W środę, 23 lipca, obaj spotkali się w domu przy Leśnej.

Nieotynkowana murowana piętrówka ma w okolicy złą sławę.
- To pijacka melina - mówi krótko kobieta napotkana niedaleko.

- Mnie wtedy nie było w domu, oni pili na górze, w pokoju u ojca - mówi młody mieszkaniec domu. - Przyszli do niego. Podobno było ich kilku, w tym kobieta. Był też ojciec, który mówi, że wtedy zasnął. On jakiś czas nie pił, ale teraz znowu wypił. Gdy wróciłem do domu, około osiemnastej, jakiś mężczyzna leżał na trawie przy schodach, a ratownicy z pogotowia próbowali go ratować. Pomyślałem, że spadł ze schodów. Nie znałem tego człowieka. Chcę jednak powiedzieć, że zrobię wszystko, żeby do czegoś takiego już w tym domu nie doszło.

Po pogotowie zatelefonował brat naszego rozmówcy, który nie brał udziału w popijawie. Gdy przyjechała karetka, Piotr Siedlecki był nieprzytomny. Na nic zdały się zabiegi reanimacyjne. Gdy nosze z rannym mężczyzną wstawiano do karetki, praktycznie już nie żył.

Wkrótce na podwórku przy ul. Leśnej pojawiła się ekipa policyjna z prokuratorem. Ze wstępnych ustaleń i oględzin ciała Piotra Siedleckiego wynikało, że powodem jego śmierci była rana kłuta lewego uda. Na ciele miał więcej obrażeń, ale to rana kłuta na udzie okazała się śmiertelna, bo nóż przebił tętnicę. Piotr Siedlecki zmarł z powodu wykrwawienia.

Ustalono, kto towarzyszył Piotrowi Siedleckiemu w ostatnich godzinach życia. Spędził je z kilkorgiem innych osób w pomieszczeniu na piętrze. Z domowników był tylko ojciec młodego człowieka, z którym rozmawialiśmy.

Jak ustalono po przesłuchaniu uczestników libacji, sprawcą śmierci Piotra Siedleckiego był Andrzej P.. 60-latek. Rany zadał nożem kuchennym, który prawdopodobnie znajdował się w tym samym pomieszczeniu. Powodem agresji miał być nieuregulowany dług. Andrzej P. twierdził, że Piotr Siedlecki był mu winien jakąś kwotę pieniędzy. Prawdopodobnie chodziło o 50 złotych.

Kilka godzin później Andrzej P. został zatrzymany, był pod wpływem alkoholu. Przedstawiono mu zarzuty, dwa dni później został aresztowany na 3 miesiące.

- Skutkiem działania sprawcy była śmierć, więc brany był pod uwagę zarzut zabójstwa - mówi Andrzej Krystosiak, prokurator rejonowy. - W końcu jednak Andrzejowi P. postawiliśmy zarzut z art. 156 par. 3 kodeksu karnego, czyli spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem była śmierć, a także z art. 191 par. 2 k. k. czyli stosowanie przemocy w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności. Zarzuty mogą jednak ulec zmianie. W tej sprawie prowadzone jest śledztwo.

Więcej przeczytasz w najbliższym papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki