Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poczta zwolniła chorego pracownika. Ten czuje się oszukany

Mieczyslaw Bubrzycki
Wiesław Kubat z identyfikatorem, który pozostał mu na pamiątkę
Wiesław Kubat z identyfikatorem, który pozostał mu na pamiątkę M. Bubrzycki
- To wypowiedzenie to jest taka trochę tylko lepsza forma dyscyplinarki. A ja naprawdę pracowałem rzetelnie przez te wszystkie lata - mówi Wiesław Kubat z Ostrowi Mazowieckiej

Wiesław Kubat mieszka w Ostrowi Mazowieckiej, ma 56 lat. Piętnaście lat temu podjął pracę na poczcie w Ostrowi. Po ukończeniu odpowiednich szkoleń i zdobyciu uprawnień został pracownikiem ochrony.

W zeszłym roku zaczął odczuwać bóle prawego biodra. Bolało coraz bardziej, więc w kieszeni wciąż nosił silne leki. Po badaniach okazało się, że biodro jest w rozsypce, trzeba je wymienić. W szpitalu w Łomży okazało się, że mogą go zoperować w sierpniu 2013 roku.

Operacja przebiegła pomyślnie. Początkowo chodził o kulach, ale rehabilitacja stopniowo stawiała go na nogi. W połowie grudnia zakończył się półroczny okres zwolnienia, lekarz z ZUS zadecydował o przyznaniu mu półrocznego świadczenia rehabilitacyjnego. Miał je otrzymywać do połowy czerwca br.

Przepisy mówią, że zakład pracy może zwolnić pracownika, który wykorzystał pełne 182 dni zwolnienia lekarskiego, a potem jeszcze przez 3 miesiące pobierał z ZUS świadczenie rehabilitacyjne. W przypadku Wiesława Kubata ten czas mijał 15 marca.

- Wiedziałem o tym i dlatego na początku marca próbowałem się skontaktować z szefem - wspomina pan Wiesław. - Prosiłem, żeby mi doradził, co mam robić: wracać do pracy, czy zwolnić się. Wtedy nie czułem się zbyt dobrze, bo w lutym miałem też operację przepukliny. Ponadto w czasie badań wyszła mi choroba kręgosłupa, na który niedługo będę miał operację.

W Poczcie Polskiej obowiązuje tzw. Program Dobrowolnych Odejść. Pracownicy, którzy sami decydują się na zwolnienie z pracy, mogą liczyć na odprawy, uzależnione od stażu pracy. W przypadku pana Wiesława chodzi o ponad 20 tys. zł. Z regulaminu programu wynika, że odprawę można dostać po spełnieniu kilku warunków. Podstawowym są zgody przełożonych.

11 marca umówił się z dyrektorem z Warszawy, od którego decyzji zależało skorzystanie z Programu Dobrowolnych Odejść. Rozmawiał z nim 14 marca. Dyrektor powiedział, że jeśli jego wniosek pozytywnie zaopiniuje bezpośredni przełożony, to on też go podpisze. Od razu więc w Warszawie złożył wniosek, a za trzy dni pojechał do Ostrołęki i znów rozmawiał ze swoim szefem. Powiedział, że zaopiniuje wniosek pozytywnie.

14 kwietnia listonosz przyniósł Wiesławowi Kubatowi dwie przesyłki polecone z warszawskiego oddziału Poczty Polskiej S. A.. a konkretnie z Pionu Kapitału Ludzkiego (?!). W jednej było rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia, a w drugiej pismo informujące, że jego wniosek o skorzystanie z Programu Dobrowolnych Odejść nie został rozpatrzony pozytywnie.

- Potraktowano mnie w sposób dla mnie niezrozumiały, choć zgodnie z przepisami - mówi Wiesław Kubat. - To wypowiedzenie to jest taka trochę tylko lepsza forma dyscyplinarki. A ja naprawdę pracowałem rzetelnie przez te wszystkie lata, o czym świadczy świadectwo pracy.

O tym, w jaki sposób na nasze pytania odpowiedział rzecznik Poczty Polskiej S. A., przeczytasz w najbliższym papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki