Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To był dla nas prawdziwy koszmar - mówi Aneta Zawalich

Magda Mrozek
Wypadku samochodowego Angelika Zawalich nie pamięta. Jej mama, Aneta, ma przed oczami każdą dramatyczną chwilę walki o życie i zdrowie swojego dziecka. A potem w sądzie...

Na rok i cztery miesiące w zawieszeniu na trzy lata skazana została przez Sąd Rejonowy w Ostrołęce kobieta, która w 2011 roku potrąciła samochodem 14-letnią wówczas Angelikę Zawalich. Wyrok jest prawomocny.
- Sprawiedliwości stało się zadość - uważa matka nastolatki, Aneta Zawalich. - Cieszę się, że już to mamy za sobą - dodaje z niekłamaną ulgą. - Wiele mnie to nerwów kosztowało.
Sprawa ciągnęła się przez trzy lata. Wedle pierwszych opinii biegłych, do wypadku doszło z winy Angeliki...
Peugeot wjechał w nastolatków
Przypomnijmy, w sobotę, 5 marca 2011 roku, ok. godz. 20.40, na trasie krajowej nr 53, na przejściu dla pieszych w Szwend_rowym Moście (skrzyżowanie z drogą na Baranowo), peugeot partner wjechał w troje nastolatków. Samochód jechał od strony Ostrołęki. Dwoje młodych ludzi zostało rannych. 14-letnia wówczas Angelika Za_walich doznała rozległych obrażeń głowy, klatki piersiowej i miednicy.
Według ustaleń policji i prokuratury, Angelika "upadła na przednią część samochodu, uderzając następnie w przednią szybę, po czym ponownie upadła na maskę, a ostatecznie na jezdnię - na pas dzielący pasy ruchu w miejscu przejścia dla pieszych".
Nastolatka trafiła do ostrołęckiego szpitala, gdzie lekarze przez kilka dni walczyli o jej życie. Hospitalizowany był również jej kolega.
(...)

Do zbadania okoliczności tego wypadku prokuratura powołała biegłego z zakresu ruchu drogowego. Ten stwierdził, że peugeot jechał z prędkością 48-58 km/h, a do potrącenia Angeliki doszło nieco ponad 2 metry od prawej krawędzi jezdni. Miejsce wypadku nie było oświetlone, a prędkość pojazdu była w tamtych warunkach dopuszczalna. Biegły uznał też, że to zachowanie Angeliki, która miała wtargnąć na jezdnię, było bezpośrednią przyczyną wypadku.

W związku z tym, 31 maja 2012 roku, Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce umorzyła śledztwo. Mama Angeliki złożyła do Sądu Rejonowego w Ostrołęce zażalenie na postanowienie prokuratury. We wrześniu 2013 roku sprawa trafiła na wokandę.

Po wypadku Angelika spędziła w szpitalu 13 dni. Na chirurgii. Jej stan był ciężki.
- Jak zobaczyłam ją w szpitalu, zapytałam lekarza, czy moja córka przeżyje. Powiedział, że rokowania nie są dobre. Patrzyłam na moje dziecko leżące na szpitalnym łóżku. Angelika była niespokojna, często krzyczała, rzucała się, śpiewała sobie pod nosem, zachowywała się dziwnie. Modliłam się o jej zdrowie. Patrząc na nią, powtarzałam: żyj, dzieciaku, nawet gdybyś miała zostać kaleką, ale żyj, bo ja nie przeżyję, jeśli ciebie tu nie będzie. I z bożą pomocą, z dnia na dzień było coraz lepiej i lepiej…
Od wypadku Angelika jest pod opieką lekarzy specjalistów. Co kilka miesięcy pojawia się na kontrolach.
- Wciąż nie wchłonął się jeden krwiak w mózgu. Lekarze mówią, że tak już może zostać - mówi Aneta Zawalich. - Ale to na_szczęście nie ma wpływu na rozwój córki. Nic złego się nie dzieje - dodaje.

Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki