Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

OFE czy ZUS - do końca lipca musimy się zdecydować

Magda Mrozek
Około 2,4 proc. mieszkańców powiatu ostrołęckiego i ok. 3 proc. pow. wyszkowskiego chce z częścią swoich składek emerytalnych zostać w OFE

Większość z nas tak naprawdę nie wie, jaką decyzję podjąć, wybrać OFE czy ZUS. Tak, by była ona dla nas jak najkorzystniejsza. A zostało nam już bardzo niewiele czasu, bo tylko do końca lipca.

W całej Polsce trwają gorączkowe dyskusje, co zrobić, gdzie ulokować swoje składki, a przynajmniej ich część - tę, na którą mamy wpływ. Fora internetowe na portalach społecznościowych aż kipią od komentarzy. Temperatura rozmów jest często bardzo gorąca, wszak ciężar decyzji wydaje się duży. Ale eksperci przekonują, że mniejszy niż nam się wydaje. Dyskusje dyskusjami, ale liczby mówią swoje. Dotychczas niewiele ponad 4 proc. Polaków zadeklarowało, że chce pozostać z częścią swoich składek w OFE.

W powiecie wyszkowskim w okresie od 1 kwietnia do 30 czerwca wpłynęło łącznie 1100 oświadczeń o pozostaniu w OFE od klientów z terenu działania Inspektoratu ZUS w Wyszkowie. Jaki to odsetek wszystkich ubezpieczonych? Możemy jedynie szacować.

- Ubezpieczeni obsługiwani są bowiem według miejsca zamieszkania, które często nie jest poparte formalnym zameldowaniem stałym bądź czasowym. Wystarczające jest złożenie oświadczenia przez zainteresowanego o faktycznym adresie zamieszkania. Uwzględniając to, brak jest możliwości technicznych precyzyjnego oszacowania liczby osób ubezpieczonych, przynależnych do Inspektoratu Wyszków. Według dostępnych danych statystycznych, około 18 tysięcy osób z obu powiatów jest zatrudnionych, a tym samym potencjalnie może być członkami OFE. Jednakże opublikowane dane ograniczone są do ubezpieczonych zameldowanych formalnie na terenie wskazanych powiatów - informuje rzecznik ZUS w Płocku Barbara Smardzewska- Czmiel.
Przyjmując przytaczane przez nią dane, 1100 deklarujących z 18.000 ubezpieczonych, daje około 6 proc. płatników składek z obu powiatów, którzy do tej pory zadeklarowali chęć pozostania w OFE. To średnio daje około 3 proc. na każdy z wymienionych powiatów. A czasu na decyzję mamy coraz mniej, bo do końca lipca.

W powiecie ostrołęckim do 16 lipca wpłynęło w sumie 1 514 oświadczeń od ubezpieczonych o przekazywanie składek do OFE, co stanowi 2,4 proc. osób ubezpieczonych.

O co toczy się gra?
Po raz pierwszy od wejścia w życie reformy ubezpieczeń społecznych, czyli od 1999 roku, osoby ubezpieczone mają możliwość realnego wyboru gdzie chcą odprowadzać swoje składki z tzw. drugiego filaru. Możliwość taką wprowadziła ustawa z 6 grudnia 2013 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z określeniem zasad wypłaty emerytur ze środków zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych. Zgodnie z ustawą, członek OFE, który jest zainteresowany dobrowolnym zarządzaniem środkami zgromadzonymi w OFE, zobowiązany jest do złożenia w do 31 lipca tego roku stosownego oświadczenia, w którym zdecyduje, gdzie będzie kierowana i w jaki sposób dzielona jego składka emerytalna. Innymi słowy, możemy zdecydować, czy 2,92 proc. naszej składki będzie odprowadzane do wybranego OFE, czy całe 7,3 proc. składki trafi na nasze wirtualne subkonto w ZUS. Jeżeli wolą członków OFE jest, aby składki emerytalne były przekazywane w całości do ZUS, składanie oświadczenia nie jest konieczne.
Wielu krytyków tych zmian uważa, że to stworzenie pozorów realnego wyboru, gdzie ulokujemy nasze pieniądze na starość.
- Odsetek składki, którą możemy dysponować - albo przekazać do OFE, albo do ZUS - jest tak znikomy, że tak naprawdę ten wybór nie ma żadnego znaczenia. Wiele osób myśli podobnie, wiele w ogóle o tym nie myśli, bo głowy mają zaprzątnięte urlopem, a nie analizowaniem kwestii przyszłej emerytury. Eksperci mówią, że to dla nas decyzja tyleż trudna, co i nie mająca większego znaczenia.

- Tak naprawdę większość decyzji została podjęta już za nas. Po pierwsze, 51,5 proc. oszczędności z OFE już zostało zabranych (w sumie 153 mld zł). Po drugie, minimum 85 proc. naszej składki emerytalnej i tak trafi do ZUS - pisze Marcin Iwuć, autor bloga "Finanse bardzo osobiste".

- W moim przekonaniu sam wybór nie jest aż tak bardzo ważny - napisał prof. Witold Orłowski. - Ze zorganizowanego przez państwo systemu emerytalnego, przyzwoitych emerytur tak czy owak nie będzie, relacja emerytur do płac będzie systematycznie spadać. I to niezależnie od tego, czy wybierzemy ZUS czy OFE - po prostu ściągana od nas składka o wysokości 19,52 proc. nie wystarczy na przyzwoitą emeryturę niezależnie od tego, czy byłaby nawet w całości inwestowana (jak teoretycznie mogłyby robić OFE, gdyby przekazać im całość składki), czy tylko zbierana w tej samej wysokości od przyszłych pracowników (jak to robi ZUS).
Wiele osób uważa, że osłabione tak znacznym "ubytkiem" klientów i wpływów OFE nie przetrwają na rynku, a ZUS będzie istniał zawsze. Pod uwagę należy wziąć to, że ZUS nie pomnaża naszych składek. Zbiera je tylko na wirtualnym subkoncie, gdyż realne pieniądze na bieżąco wypłacane są na świadczenia dla obecnych emerytur. Pieniądze zgromadzone w OFE mogą być pomnażane, bo fundusze będą inwestować je. Uwzględnić należy jednak ryzyko na rynku gospodarczym.

- Kto wybierze tylko ZUS, będzie miał emeryturę niską, ale bez ryzyka, bo wysokość tej emerytury, poprzez system indeksacji kapitału, gwarantuje państwo. Kto wybierze ZUS i OFE, będzie prawdopodobnie miał emeryturę nieco wyższą, bo umiejętne inwestowanie pieniędzy w gospodarce (w Polsce i za granicą) może dać nieco wyższą stopę zwrotu, niż zagwarantowana w ZUS indeksacja (przynajmniej ja w to wierzę). Ale oczywiście z ryzykiem, że jeśli akurat na giełdach będzie długotrwała bessa, zamiast zysków mogą pojawić się straty - pisze prof. Orłowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki