Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Gdybym jechał szybciej, to na pewno bym się wpier… pod pociąg

Robert Majkowski
Szulborz Wielki. Na przejeździe kolejowym uderzył fiatem w bok pociągu. I nic mu się nie stało. Dosłownie otarł się o śmierć. Kierowca ma 82 lata

Zdzisław Suchodolski od urodzenia mieszka w Szulborzu Wielkim. Cały czas przy torach, przy ulicy Kolejowej.

Pojechał fiatem do kuzynów

Od kilku miesięcy, po śmierci żony, mieszka sam. Mimo swoich 82 lat trzyma się jeszcze nieźle, choć samotność mocno mu dokucza.

- Nie wiem, czy go pan zastanie, bo gdy owdowiał, nie lubi siedzieć w domu - mówi kobieta, która pokazuje nam, gdzie jest Kolejowa.

Kolejowa biegnie wzdłuż torów, ale faktycznie, nikogo nie ma w domu.

- Ooo, tamtym traktorem Suchodolski jedzie - pokazuje inny mieszkaniec ulicy Kolejowej w stronę głównej ulicy. - Wsiadaj pan w samochód, ciągnik jedzie wolno, nietrudno go dopędzić.

Starszy szczupły mężczyzna zeskakuje dość sprawnie z błotnika Ursusa bez kabiny, do którego doczepiony jest wóz z drewnem.

- To kuzyni z sąsiedniej wsi - tłumaczy, gdy ciągnik odjeżdża. - Jadą z lasu, wiozą drzewo. Byłem z nimi, ale wysadzili mnie tutaj. Pójdę do domu, a oni jadą do siebie. Ale potem pewnie pojadę do nich na obiad.

To właśnie u tych kuzynów był w tamten piątek, 14 marca.
- Kiedy umarła żona, czasami jeżdżę do nich na obiad, wtedy też pojechałem - mówi pan Zdzisław. - Dobrze, że się mną tak zajmują, bo człowiek po_śmierci żony chodzi taki nie wiadomo jaki…

Do kuzynów pojechał fiatem punto, którym jeździ od siedmiu lat, choć ostatnio coraz rzadziej.

- Gdy żyła żona, to jeździliśmy nawet do Ostrowi - wspomina pan Zdzisław. - Siadała obok i się jechało. Ja jeździłem ostrożnie i wolno, nigdy nie miałem żadnego wypadku.

Horror na torach

Linia kolejowa z Białegostoku do Warszawy przebiega przez środek Szulborza. Po jednej stronie torów jest kościół, szkoła, urząd gminy, poczta i większość zabudowań, a po drugiej jest Kolejowa, przy której mieszka Zdzisław Suchodolski. Zaraz za torami trzeba do niego skręcić w lewo.

W piątek, 14 marca, Zdzisław Suchodolski odpalił silnik fiata i ruszył do kuzynów. W tamtą stronę jechał jak zwykle, czyli wolno i ostrożnie. Posiedział trochę u nich, zjadł i około siedemnastej postanowił wrócić. Też jechał wolno, ale - niestety - nieostrożnie.

Na przejeździe kolejowym w Szulborzu Wielkim nie ma rogatek, ale z obu stron stoją znaki Stop, są także sygnalizatory świetlne. Kiedy zbliża się pociąg, migają na czerwono.

- Ja nie zauważyłem, żeby coś migało - mówi pan Zdzisław. - Jechałem bardzo wolno, najwyżej dwudziestką. Wjechałem na tory, spojrzałem w lewo i nic nie widziałem. Pociąg nadjeżdżał z prawej. Nie wiem, co się stało, naprawdę go nie widziałem. Tylko przemknął mi przed nosem. Zacząłem hamować i skręciłem w lewo, czyli w tę samą stronę, w którą jechał pociąg. Moim zdaniem, nie zahaczyłem o niego, uderzyłem tylko w betonowy słupek i samochód zatrzymał się na torach. Niedaleko byli chłopaki i szybko zepchnęli go z torów. Nic się nie stało, a samochód jest tylko trochę uszkodzony. Znajomy obiecał go szybko naprawić. Ale gdybym jechał szybciej, to na pewno bym się wpier… pod pociąg. Miałem więcej szczęścia niż rozumu.

Jak się później okazało, Zdzisław Suchodolski nie zauważył pociągu pośpiesznego jadącego z dużą prędkością ze Szczecina do Białegostoku. Skład nawet się nie zatrzymał, krótki postój - zgodnie z rozkładem - miał kilka kilometrów dalej, w Czyżewie.

Ktoś wezwał policję na miejsce zdarzenia.
- Policjant zabrał mi dokumenty, prawo jazdy też - mówi pan Zdzisław. - Twierdził, że uderzyłem w pociąg, ale moim zdaniem to nieprawda. Potem przyjechał tu zawiadowca z Czyżewa i powiedział, że na żadnym wagonie nie ma żadnego znaku.

- Jak ustaliliśmy, fiat kierowany przez 82-letniego mężczyznę uderzył w szósty wagon tego składu - informuje Sabina Kuczyńska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ostrowi Mazowieckiej. - Być może maszynista nawet tego nie zauważył, bo uderzenie nie było silne. Zarówno kierowca, jak i maszynista, byli trzeźwi. Sprawcą zdarzenia na przejeździe był kierowca fiata, który wjechał na tory ignorując znak Stop i sygnalizację. Okazało się, że jego prawo jazdy straciło ważność w 2006 roku, zatem można powiedzieć, że jechał samochodem nie mając uprawnień. Został ukarany wysokim mandatem karnym.

Nikomu nic się nie stało

Zdzisław Suchodolski niechętnie wraca do tego wydarzenia i bagatelizuje je.

- Nie ma o czym mówić, bo nikomu nic się nie stało - twierdzi. - Gdybym jednak wjechał na tory parę sekund wcześniej, pewnie byłoby po mnie.

Ale widać nie było to panu Zdzisławowi pisane. Jest cały i zdrów, ale pewnie już za kierownicę nie wsiądzie. Nie mówi tego wprost, tylko twierdzi, że pozbędzie się już fiata.

- Mało nim jeździłem, to po co będę go trzymał - mówi. - Już swoje wyjeździłem. Po tym wypadku przeląkłem się i już się nie nadaję do jazdy.

Nie pamięta dokładnie, kiedy zdobył prawo jazdy, ale na pewno kilkadziesiąt lat temu. Było to w czasie, kiedy pracował na kolei, a konkretnie na odcinku drogowym w Tłuszczu. To były dawne lata, do pracy dojeżdżał pociągiem, który zatrzymywał mu się prawie pod domem. A teraz w Szulborzu nie zatrzymuje się już żaden pociąg, choć tam, gdzie była stacja, wciąż stoją tablice z nazwą miejscowości. Niedawno nawet zmienili je na nowe i teraz napisane jest czarne na niebieskim, a nie - jak kiedyś - czarne na białym.

Nie wsiądzie już do samochodu

A jak zdobywał prawo jazdy, pamięta do dziś. Uprawnienia na samochód zrobił w Szulborzu, a na ciągnik w czasie pracy na kolei, szkolili go w Radzyminie. Potem zresztą jeździł służbowym samochodem i ciągnikiem nawet po Warszawie. Jak już miał prawko, kupił samochód. Pierwszym była syrenka, pan Zdzisław wymienia jeszcze malucha. Ale to dawne czasy i nie o wszystkich swoich autach pewnie pamięta.

A co do swojego postanowienia po tym feralnym piątku, to nie wsiądzie już do samochodu także dlatego, że nie ma prawa jazdy i być może już go nie odzyska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki