Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Tu na Majdanie szykujemy się do wojny

Robert Majkowski
Kijów. Ludzie na Majdanie nie wierzą, że Putin im odpuści. Słyszę od nich tylko jedno pytanie: czy Polska, Europa, pomoże obronić Ukrainę?
- Tu na Majdanie szykujemy się do wojny

W związku z niestabilną sytuacją na wschodzie, wielu Polaków uważnie śledzi doniesienia mediów dotyczące Ukrainy. W ubiegłą niedzielę na Krymie odbyło się referendum, w wyniku którego Rosja przejęła półwysep. Ukraińcy szykują się do wojny. Na kijowskim Majdanie w minionym tygodniu rozmawiałam z wieloma ludźmi. Każdy z nich z nadzieją w głosie pytał się, czy Polska, Europa im pomoże?

Kiedy wieczorem wyszłam z metra na Majdan byłam w szoku. Relacje, które oglądałam w telewizji były poruszające, ale to, co zobaczyłam na własne oczy wstrząsnęło mną do głębi. Spalone budynki, drzewa, koczujący ludzie, barykady, kadry jak z filmu wojennego z okupowanego miasta.

Twarze zabitych

- Tu na Majdanie szykujemy się do wojny

Na całym placu stoją barykady z opon, worków z piaskiem, pozostałość po lutowych starciach z Berkutem. W powietrzu czuć swąd spalonej gumy, który miesza się z wonią tysięcy kwiatów. Co chwilę zawiewał silny wiatr, który niósł piasek pomieszany z resztkami spalonych barykad. Czerwone goździki leżą tam wszędzie, pojedynczo lub w wielkich stosach w miejscach, gdzie ktoś zginął. Na murkach, drzewach, wszędzie są zdjęcia zabitych w czasie walk ludzi. Pod ekskluzywnym sklepem z rzeczami dla maluchów, którego okna wychodzą na Majdan, ktoś przykleił na murku rysunki dzieci. Nie ma tam na nich radości, jest wojna, krew i smutek. Całe to miejsce zmusza do ciszy, zadumy, zamyślenia.

W prowizorycznych namiotach nadal mieszkają ludzie. Tu żyją od kilku miesięcy. Licznie odwiedzający Majdan zostawiają im datki, przynoszą jedzenie, ciepłe okrycia i koce. Jest też scena, z której płyną słowa otuchy, modlitwy i apeli do Europy. W niedzielne południe, kiedy trwało głosowanie na Krymie, na placu zgromadziło się kilka tysięcy osób. Pojawiło się więcej ukraińskich flag, były też z innych państw, jest i flaga Polska.

- Putin nas nie rozumie - powiedział mi jeden ze spotkanych na Majdanie żołnierzy. - My jesteśmy odrębnym narodem, nie czujemy się Rosjanami, my Ukraińce!

Spotykam wiele osób, które rozmawiają po polsku. Większość poznanych tam Ukraińców nie chciało posługiwać się językiem rosyjskim.

Kula przeszła przez szyję Olesi

- Tu na Majdanie szykujemy się do wojny

Rozmawiałam z Olesią Żukową, sanitariuszką, której zdjęcie i dramatyczny wpis obiegły cały świat. Pokazuje miejsca, gdzie kula przeszła przez jej szyję.

- Pomagałam rannym, kiedy i mnie postrzelono. Myślałam, ze umrę - cicho powiedziała mi Olesia. - Straciłam dużo krwi, widziałam, jak pomagają mi inni sanitariusze, powoli traciłam przytomność. Nie pamiętam już nic chwilę po wysłaniu tweeta. W szpitalu przeszłam operację, uratowali mnie. Nie czuję się bohaterką, jestem pielęgniarką, wróciłam na Majdan, aby pomagać tym ludziom.

W namiotach rozstawionych wokół placu spotykam też Marynę, studentkę polonistyki z tutejszego uniwersytetu.

Szykujemy się do wojny

- Tu na Majdanie szykujemy się do wojny

- Tu jest nas sporo kobiet, pomagamy mężczyznom, gotujemy im, sprzątamy. Kiedy atakował Berkut, szłyśmy w pierwszym szeregu, wtedy oni nie strzelali, bo widzieli bezbronne kobiety - opowiada dziewczyna. - Jednak w czasie walk zginęło dwóch moich znajomych, jeden z nich był Ormianiniem, wartował obok nas. Był bardzo dobrym człowiekiem, zabili go pierwszego dnia.

Studenci prowadzą akcje informacyjne w Kijowie, zachęcając klientów marketów, aby nie kupowali rosyjskich produktów i nie wspierali tym armii Putina.

- To był happening, leżałyśmy na podłodze i udawałyśmy martwe, bo kupiłyśmy rosyjskie jedzenie. Ludzie się pytali, co robimy. Miałyśmy hasła nawołujące do bojkotu produktów rosyjskich - tłumaczy Maryna.

Byłam nieco zdziwiona, że po przejęciu władzy przez opozycję, demonstranci nadal nie opuszczają głównego placu w mieście. Spytałam o to Marynę.

- Tu na Majdanie szykujemy się do wojny - mówi cicho Maryna. - Kupujemy zapasy, szkolimy się, co trzeba robić w czasie ataku, gdzie się schronić, jak pomagać rannym. Mamy jednak nadzieję, że nie dojdzie do zbrojnej konfrontacji. Jesteśmy zwolennikami biernego protestu i od początku przeciwko siłowym rozwiązaniom. Ale teraz jak jest wojna, to nie wiem jak dalej będzie. Boję się tego, co się z nami stanie…

Tykająca bomba

- Tu na Majdanie szykujemy się do wojny

Na Majdanie spotkałam też Vitalija, który jeszcze kilka tygodni temu pracował w Aleksandrowie Łódzkim. Przyjechał tu, aby wspierać swoich.

- Boimy się prowokacji, pełno tu teraz dziwnych ludzi. Amnestia uwolniła nie tylko Julię Tymoszenko, ale także morderców, złodziejaszków i innych zbirów - mówił Vitalij. - To wszystko wisi na włosku, jak tykająca bomba zegarowa.

W hotelu Ukraina, który góruje nad Majdanem nadal pełno jest dziennikarzy z całego świata. Wszyscy bacznie przyglądają się sytuacji na Ukrainie. W drzwiach non stop stoją ochroniarze z bronią i w kuloodpornych kamizelkach. Ludzie z miasteczka namiotowego też maja takie kamizelki, zrobione z dwóch szpadli z uciętymi drzewcami...

Tekst i zdjęcia Agnieszka Białobrzewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki