Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polowanie z promilami?

Robert Majkowski
Powiat makowski. Przed rokiem myśliwi powiadomili nas o kłusujących myśliwych. Teraz donoszą o pijanym prowadzącym polowanie

Otwockie Kółko Myśliwskie im. św. Huberta (OKM) to jedno z dwóch najstarszych kół łowieckich w Polsce, to koło ze 130-letnią, wydawałoby się godną naśladowania, tradycją i etyką. Nic bardziej mylnego. W zamierzchłych już czasach OKM faktycznie świeciło chwałą i przykładem dla myśliwych oraz innych kół łowieckich. Było kołem elitarnym, gdzie tylko wybrańcy mogli wstąpić w jego szeregi, by godnie i z dumą nosić odznakę przynależności do Otwoc kiego Kółka Myśliwskiego.
Dziś to tylko kartka z przeszłości. Pod rządami obecnego Zarządu dawne OKM im. św. Huberta ulega destrukcji, odchodzą do lamusa tradycje i etyka, którymi dawniej chlubiło się koło. Dziś wypierają je zupełnie inne zwyczaje, czego dowodem jest sytuacja sprzed kilku tygodni.
22 grudnia 2013 roku na tzw. "polowaniu wigilijnym" został zatrzymany jeden z myśliwych Otwockiego Kółka Myśliwskiego im. Św. Huberta. Piotr T., bo o nim mowa, będąc nie tylko uczestnikiem polowania, ale również prowadzącym polowanie, znajdował się pod wpływem alkoholu. To nie jednostkowy przypadek, ponieważ Piotrowi T. nie raz zdarzało się uczestniczyć w polowaniu, będąc pod wpływem alkoholu, jednak tym razem ktoś zgłosił ten fakt policji.
Piotr T. został zatrzymany przez policję pomiędzy pędzeniami, w godzinach popołudniowych, kiedy siedział na wozie, a raczej spał oparty o sztucer, gdyż ilość promili w jego organizmie na nic więcej nie pozwalała. Jak się później okazało Piotr T. wydmuchał ponad 2 promile! O zgrozo, i ten człowiek, w takim stanie, uczestniczył w polowaniu, był prowadzącym to polowanie i miał przy sobie broń palną.
A gdzie był Zarząd OKM, który dopuścił Piotra T. do polowania w tym dniu? Otóż Zarząd tego zacnego koła uczestniczył w tym polowaniu, stojąc na linii ramię w ramię z pijanym Piotrem T. i nie widząc w tym nic złego, przecież to tylko symboliczny łyk nalewki z piersiówki (…).
W tym samym czasie kilku innych myśliwych, de facto członków Zarządu OKM, "pobiegło" szukać postrzałka - czyżby bali się badania trzeźwości!?
Wracając jednak do Piotra T. - cóż w takiej sytuacji robi Zarząd OKM, który za każdym razem tak szumnie podkreśla tradycje i etykę charakteryzujące koło, czego przykładem jest artykuł prezesa OKM św. Huberta na łamach "Braci Łowieckiej" 1/2014. Wydawałoby się, że w tej sytuacji Zarząd koła powinien cofnąć Piotrowi T. pozwolenie na wykonywanie polowań, zawiesić go w prawach członka oraz wszcząć procedurę wydalenia Piotra T. z tak elitarnego koła. (…) Tymczasem Zarząd OKM nie tylko nie zawiesza Piotra T. i nie cofa mu pozwolenia na wykonywanie polowań, a wręcz przeciwnie, przyzwala na takie jego zachowanie (...). Czy zarząd koła, który zezwala na takie rzeczy, narażając tym samym innych kolegów na ryzyko utraty zdrowia lub życia ma prawo dalej sprawować swoje funkcje!?
A jak się to ma do artykułu ze styczniowej Braci Łowieckiej, w której prezes OKM tak pięknie pisze o wyjątkowości Otwockiego Kółka Myśliwskiego im. św. Huberta, i o tym, że "na przestrzeni kilkunastu dziesięcioleci w kole wytworzyły się pewne zasady, wytyczne obowiązujące członków koła". Reguły te, wg samego prezesa, "mają swoje źródło w pasji, entuzjazmie pracy kolegów, a propagują to, co szlachetne i piękne w łowiectwie." Jeśli za takie można uznać uczestnictwo w polowaniu pod wpływem alkoholu oraz przyzwolenie zarządu koła na takie zachowanie to tak - Otwockie Kółko św. Huberta wyróżnia się wyjątkową "tradycją przekazywaną z pokolenia na pokolenie."
"Rola myśliwego polega przede wszystkim na kultywowaniu tradycji łowieckich (…)", jak sam zauważył Piotr T. w artykule "Jeleń na dziko" Tygodnik Ostrołęcki nr 4 z 29 stycznia 2013 roku (artykuł dotyczył innego zdarzenia - Piotr T. wówczas powiadomił policję, że złapał na gorącym uczynku kłusujących myśliwych z innego koła lowieckiego, sprawa do dziś prowadzona jest przez przasnyską prokuraturę - przyp. red.). Wówczas Piotr T. tak pięknie opowiadał o łowiectwie, które ma we krwi, i o tym, że jest "wyczulony na wszystkie łowieckie tradycje, obyczaje, zasady." Niewątpliwie udowodnił to swoim zachowaniem na "Polowaniu Wigilijnym" w dniu 22 grudnia 2013 roku, na którym był w stanie upojenia alkoholowego!!!
Kończąc moje rozważania zacytuję słowa samego prezesa Otwockiego Kółka Myśliwskiego im. św. Huberta: "Czy chcielibyście mieć kogoś takiego w swoim kole!?" (Brać Łowiecka 1/2014)

Tej treści list otrzymaliśmy od myśliwych (bliższe dane do wiadomości redakcji). Wcześniej inni myśliwi powiadomili nas o wigilijnym polowaniu, zdziwieni, że nie otrzymaliśmy informacji o tym zdarzeniu od makowskiej policji. W kołach łowieckich są policjanci. Również makowscy. Będą chcieli zamieść sprawę pod dywan- domyślał się myśliwy jednego z innych kół.

Sprawa nie trafi pod dywan

Spytaliśmy Witolda Lemańskiego, komendanta KPP w Makowie Mazowieckim, czy to prawda? I dlaczego nie ma informacji na temat zdarzenia na polowaniu.

- W żadnym wypadku nie zamierzamy "ukręcić" tej sprawy - zapewnił komendant. - Zdarzyło się to po prostu tuż przed świętami, w dalszym ciągu prowadzone jest postępowanie wyjaśniające przez posterunek w Krasnosielcu, bo na jego terenie miało miejsce wigilijne polowanie.

- Około godz. 13.00 tamtego dnia policja w Krasnosielcu otrzymała informację, że na polowaniu może być nietrzeźwy mężczyzna z bronią. Polowanie odbywało się w obwodzie łowieckim 66, w trójkącie Grądy - Klin - Karolewo, należącym do najstarszego koła łowieckiego w Polsce, OKM im. św. Huberta - informuje st. sierż. Monika Winnik, rzecznik prasowy KPP w Makowie Mazowieckim.

- Kierownik posterunku, Grzegorz Trojanowski wysłał patrol, który potwierdził telefoniczną informację, że jeden z uczestników polowania jest nietrzeźwy. Pojechał także na miejsce zdarzenia. Policjanci przebadali innych, obecnych myśliwych. Byli trzeźwi. Część myśliwych oddaliła się wcześniej tropami zwierzyny. Nietrzeźwy, prowadzący polowanie miał broń, naładowaną. A także pięć naboi. Policja zabezpieczyła broń. Myśliwy miał około 2,3 promila alkoholu. Został przekazany "za pokwitowaniem" koledze, który zapewnił, że będzie miał nad nim pieczę do stanu wytrzeźwienia. Nietrzeźwemu myśliwemu zostanie postawiony zarzut z art. 51 ust. 2 i ust. 3 ustawy o broni i amunicji - że był pod działaniem alkoholu w posiadaniu broni palnej i nie miał przy sobie pozwolenia na posiadanie broni. Jest to czyn kwalifikowany jako wykroczenie, zagrożone karą aresztu lub grzywny.

Zarząd koła zdecyduje

Jak nas poinformowali policjanci, o całym zajściu został powiadomiony także wydział postępowań administracyjnych właściwej komendy policji, która wydała pozwolenie na broń Piotrowi. T. Do nich należy decyzja, czy zezwolenie utrzymają, czy pozbawią go tego zgody na posiadanie i uywanie broni.

Piotr T. nie chciał się wypowiadać na temat tego zdarzenia.
- Co tu mówić - skwitował sprawę. - 14 stycznia zarząd Koła podejmie decyzję w mojej sprawie.
- Trudno się odnosić do zdarzenia w tej chwili - mówi jeden z członków zarządu OKM.

- Konkretnemu człowiekowi, skontrolowanemu podczas polowania, zostaną postawione takie czy inne zarzuty i wtedy zarząd Koła będzie mógł się ustosunkować formalnie do tego. Zastrzec jednak należy, że ta osoba nie brała udziału w polowaniu, tylko siedziała na wozie, który stał na poboczu. A najważniejsze jest to, że policja zbadała wszystkich pozostałych uczestników polowania i wszyscy byli trzeźwi. Dwóch czy trzech kolegów, którzy w tym czasie byli nieobecni, gdyż poszukiwali postrzelonej zwierzyny, zgłosiło się po powrocie z lasu na posterunek w Krasnosielcu na badanie trzeźwości. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś z członków Koła postrzega upadek obyczajów, forum do rozpatrywania tego rodzaju zarzutów stanowi koło myśliwskie i jego zarząd. Niektórzy członkowie Koła wolą jednak rozstrzygać różne sprawy na policji i w sądach. Według mnie robienie z takiej sprawy afery medialnej świadczy o nieczystych intencjach autorów listu.

Odnosząc się jeszcze do tego konkretnego incydentu na polowaniu. Trzeba przyznać, zdarzają się myśliwi, którzy uważają, że da się połączyć spożywanie alkoholu z posiadaniem broni. A tego robić jednak się nie powinno. Dlatego w naszym Kole mamy alkomat, którym każdy może sprawdzić swój poziom trzeźwości i móc legalnie, a przede wszystkim bezpiecznie ucze_stniczyć w polowaniu, posługiwać się bronią. Nie wiem, czy autorzy listu byli na polowaniu, czy widzieli sytuację - jeżeli widzieli - dlaczego nie reagowali na miejscu, po koleżeńsku, tylko teraz ferrują wyroki i opinie o tolerancji zarządu dla wykroczeń. W tej chwili sprawę prowadzi policja, a ostateczna decyzja w tej godnej ubolewania sprawie należy do sądu. Zarząd Koła w najbliższym czasie również zajmie się tym incydentem, podejmując decyzje zgodne ze statutem PZŁ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki