Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na tancerza naciągacza! Mariusz O. ścigany jest listem gończym

Redakcja
Przedstawia się jako dwukrotny mistrz Polski breakdance, wicemistrz Polski modern jazz, street jazz i tancerz z musicalu "Metro". Zbiera pieniądze i znika

Oficjalnie, Mariusz O. prowadzi działalność gospodarczą w ramach agencji artystycznej. Firma ta ma swoją siedzibę w Przasnyszu. Działalność jest zarejestrowana, tajemnicą nie jest też telefon kontaktowy. Jednak skontaktować się z panem Mariuszem nie sposób.

Rodzina nic nie wie

Siedziba firmy Mariusza O. mieści się na ostatnim piętrze jednego z bloków, to mieszkanie prywatne. Od starszej pani, która nam otworzyła drzwi, usłyszeliśmy:

-Jestem mamą Mariusza, ale też nie mam z nim żadnego kontaktu. On już od 17 lat tu nie mieszka, a od sierpnia tego roku w ogóle się nie odzywa. Nic o nim nie wiem. Zresztą to już 40-latek i ma prawo układać sobie życie po swojemu. A, że firma figuruje na ten adres? To pewnie tak się stało na początku, jak tu był jeszcze zameldowany. Teraz nawet nie wiem, gdzie go szukać i czym się zajmuje. Ale w Przasnyszu na pewno go nie ma. Mam do niego kilka numerów telefonów, wszystkie są już nieaktualne. On już nawet na święta nie dzwoni. Zresztą nawet na pogrzeb swojego ojca nie przyjechał, bo nie mogliśmy go namierzyć - mówiła nam kobieta. Czym zajmuje się jej syn? - tego też nie potrafiła nam powiedzieć. - Czy tańcem? Nie wiem. Wiem, że zajmował się budowlanką. Niemniej o zarejestrowaną pod tym adresem firmę nikt już nie pyta i nikt tu nie przychodzi z żadnymi fakturami czy zleceniami. Nic nie powiem, bo nie chcę wprowadzać w błąd. On musi sam…

Nie znamy tego mistrza

Przedstawia się jako "dwukrotny mistrz Polski breakdance, wicemistrz Polski modern jazz, street jazz i tancerz w musicalu "Metro". Tymczasem tancerze z Przasnysza nic o swoim utalentowanym koledze nie wiedzą, a jeśli już coś im świta, to z etykietą "naciągacz". Mówią też o tym wpisy na naszym internetowym forum. "W zimę dorabia jeżdżąc po wiejskich szkołach, "ucząc" dzieciaki podskakiwania i nazywając to kursem tańca. Nie płaci za wynajmowane sale i nie kończy zajęć, ale zawsze bierze kasę z góry. Z kolei okres letni to dobry czas dla niego na robienie ludzi w balona w budownictwie. Przyjeżdża bez narzędzi, nie wywiązuje się z umów i terminów... Ale zawsze wyciągnie jakieś pieniądze, albo zażąda całości pieniędzy przed wykonaniem zlecenia lub po krótkim czasie jej rozpoczęcia, nim wyjdzie na jaw jaki to partacz! Te zaliczki to tak średnio 3-5 tys. zł. Nie istnieje, nie płaci, nie wystawia faktur, a ludzie, których bierze do roboty, pracują na czarno. Oszust, wyłudzacz, po prostu złodziej!" - widnieje pod tekstem "Wakacyjna akcja w rytmie hip-hopu". Tekstem, który mówi o tym, jak w sierpniu minionego roku gwiazda z Przasnysza uczyła tańca dzieci z Ostrołęki.

Wszędzie tak samo

Gdzie obecnie przebywa Mariusz O.? Internauci donoszą, że prawdopodobnie w Szamotułach pod Poznaniem. Wcześniej były to okolice Łodzi, a potem m.in. Skoki i Murowana Goślina w woj. wielkopolskim. Wszędzie schemat działania "tancerza" był podobny. Na początek częstował historią o skradzionym dowodzie osobistym lub spalonej w pożarze teczki z dyplomami skończonych przez niego szkół i kursów, a potem deklarował dzieciakom i ich rodzicom, że jest najtańszym choreografem w Polsce. I, na początek, pobierał dość symboliczne pieniądze, rzędu 20 zł od osoby za miesiąc (nauka raz w tygodniu). Z czasem jednak opłaty rosły, a w finale - Mariusz O. zbierał pieniądze, np. za pół roku z góry, i znikał. Forumowicze donoszą też, że Mariusz O. ma filię swojej firmy w Skierniewicach.

Ścigany listem gończym

Tymczasem Mariusz O. jest poszukiwany przez wiele komend policji w kraju. Podstawą jest list gończy wydany przez Prokuraturę Rejonową w Białtymstoku.

- List gończy został wydany w związku z nieprawidłowościami w prowadzeniu lekcji tańca - informuje zastępca komendanta policji w Przasnyszu, Tomasz Łysiak.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki