MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słodycz w kobiecych ujęciach

Jarosław Sender
fot. Joanna IL
fot. Joanna IL
Sześciodniowy Pawełek śpi w miękkim kocyku w doniczce. 3,5 miesięczny Oliwier przytula się przez sen do włochatego kocyka na mini łóżeczku, a nad nim unosi się balon. Malutka Zosia spogląda ciekawie przed siebie ubrana w czapeczkę z kwiatów. Fotografia dziecięca staje się w Ostrołęce coraz bardziej popularna.

Rodzice coraz chętniej i częściej zamawiają swoim pociechom profesjonalne sesje zdjęciowe. Fundują je także dziadkowie, ciocie i wujkowie jako prezent na urodziny, chrzest, czy komunię świętą.

Zdjęcia są aranżowane w oryginalnym otoczeniu. Modelami są już kilkudniowe dzieci, które nazdjęciach zazwyczaj uroczo śpią. Noworodki umieszczane są w koszykach, w walizkach, doniczkach, również na mini łóżeczkach, poduszkach i kocykach. Zdarza się, że dzieci leżą na zdjęciu w miejscach naprawdę oryginalnych - na przykład w szafie! Sesje fotograficzne mają też starsze dzieci: kilkumiesięczne, kilkuletnie, nastolatki, oraz te najstarsze, czyli sami rodzice ze swoimi pociechami. Chodzące brzdące często fotografowane są w plenerze. Popularne są sesje rodzinne oraz sesje "brzuszkowe", czyli mamy w ciąży.

Żabka, czyli czapka

Wszystkimi tymi rodzajami fotografii zajmują się w Ostrołęce trzy panie: Marta Góralska-Wołosz, Joanna IL i Małgorzata Dobkowska.

Każda ma własny styl, każda chce być jak najbardziej oryginalna. Wszystkie łączy podejście do dzieci. Zapewniają, że sesje zdjęciowe (każdą, ale w szczególności noworodkowe) robią bez pośpiechu, zwracając najbaczniejszą uwagę na potrzeby małych modeli. Wszystkie fotografujące panie mają też podobną słabość. Uwielbiają kompletować i kupować nowe akcesoria do sesji: słodkie czapeczki przypominające zwierzęta, oryginalne tła (te kupuje się od razu razem z podłogą), czy przeróżne koszyczki.

Jako pierwsza w naszym mieście fotografowaniem maluchów zajęła się Marta Góralska-Wołosz. Ona ma najdłuższy staż w tej dziedzinie.

- Z wykształcenia jestem filologiem włoskim, ale fotografią interesowałam się od zawsze - opowiada. - Najpierw fascynowałam się zdjęciami makro. Fotografią portretową zajęłam się 2,5 roku temu. Zainspirowała mnie kuzynka z Londynu, która zaczęła robić profesjonalne zdjęcia malutkich dzieci w ciekawej aranżacji. Ja też postanowiłam spróbować swoich sił. Jestem mamą, więc miałam ułatwione zadanie. Przez około pół roku fotografowałam dzieci za darmo. Tworzyłam portfolio. Dopiero kiedy uznałam, że nabrałam doświadczenia i wprawy, postanowiłam zająć się tym profesjonalnie.

Marta Góralska-Wołosz założyła i prowadzi własną firmę. Zapewnia, że jest w bardzo komfortowej sytuacji - łączy pracę z prawdziwą pasją.

Własną działalność założyła też niedawno Joanna IL. Z fotografii dziecięcej czerpie radość w najczystszej formie i również dla niej jest to pasja, której oddaje się bez reszty po godzinach pracy w przedsiębiorstwie Agrana.

- Fotografią zajmuję się od2010 roku - mówi. - Pomysł, by zająć się fotografią dziecięcą padł po rozmowie z kolegą fotografem w sierpniu tamtego roku. Wtedy to pokazał mi w internecie amerykańską stronę z takimi zdjęciami. Spodobało mi się to! Pierwszą taką sesję wykonałam w październiku ubiegłego roku.

Praca jak pasja

Joanna po blisko roku pracy z dziećmi wie, że fotografowanie małych modeli to właśnie to, co uwielbia i chce robić.

- Zaczęłam fotografować dzieci i zapadłam na chorobę - śmieje się. - Wciąż kupuję nowe akcesoria. Wciąż myślę o ujęciach. Szukam inspiracji na stronach zagranicznych. Bardzo lubię to, co robię. W sesjach często towarzyszy mi mój chłopak, który znakomicie rozbawia dzieci. Teraz już wiem, że naturalny uśmiech dziecka na zdjęciu to efekt czyjejś ciężkiej pracy - dodaje ze śmiechem.

Małgorzata Dobkowska (farmaceutka z jednej z ostrołęckich aptek, obecnie na urlopie wychowawczym) fotografowaniem dzieci zajmuje się hobbystycznie. Jej praca również przynosi znakomite efekty.

- Aparat był zawsze głównym wyposażeniem naszego domu - mówi. - Mąż jest pasjonatem fotografii. Moja pasja do fotografowania dzieci narodziła się wraz z narodzinami moich pociech: najpierw Lenki, a potem Kubusia. Chciałam uwiecznić każdy ich gest, uśmiech - opowiada.

Sesja fotograficzna dziecka trwa od dwóch do nawet pięciu godzin. Maluch musi mieć czas, żeby się najeść, przytulić do mamy. Fotografki nie spieszą się, starają się pomóc, dostosowują się do rytmu dziecka. Za efekty sesji (zwykle kilkanaście zdjęć) trzeba zapłacić kilkaset złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki