Pojadą na zwykłych rowerach, bez specjalistycznego sprzętu i bez pieniędzy. Liczą na to, że zdobędą prawie 4 tysiące kilometrów siłami swoich mięśni i... woli. By wyruszyć w tę niecodzienną podróż, Hubert zrezygnował z pracy. Przesiadł się z ciężkiego tira na lekkie dwa kółka.
- Najpierw będziemy kierować się na Białystok. Potem pojedziemy na północ - wyjaśnia Krystian. - Planujemy jechać raczej bocznymi, wiejskimi drogami. Jesteśmy pełni zapału i optymizmu. Wierzymy, że nam się ta wyprawa uda.
Będą jechać po obwodzie Polski w kierunku odwrotnym do ruchu wskazówek zegara. Chcą trafić, i nad morze, i w góry. Szacują, że wyprawa zajmie im dwa miesiące. Dziennie chcą pokonywać ponad 100 kilometrów. Choć biorą pod uwagę, że plan być może trzeba będzie skorygować.
- Nie wiadomo, czy dopisze nam pogoda. Nie wiemy też, jak szybko będzie nam się jechało w górach. Wszystko to okaże się w trakcie - śmieją się.
Dwaj kompani bawią się ze sobą świetnie i w dodatku się przyjaźnią. Choć na pierwszy rzut mogłoby się wydawać, że nie powinni.
- Różni nas wszystko! - przyznaje Krystian. - Mamy dwa zupełnie odmienne charaktery. Różnią nas style i zainteresowania. Ja jestem punkowcem. Hubert słucha muzyki techno. Ja lubię czytać książki. Mam bujną wyobraźnię. Hubert jest raczej pragmatykiem. Łączy nas chyba tylko jedno: absurdalne poczucie humoru - twierdzi.
Hubert przyznaje mu rację i dodaje:
- Krystian musi mieć zawsze rację. Przez pierwsze dwa dni może będziemy mieli o czym rozmawiać. Ale potem niewiadomo. Ciekawe, czy ze sobą wytrzymamy tyle czasu!
By się nie nudzić w podróży wymyślili, że będą sobie organizować dni tematyczne.
- Będzie dzień grzeczności, dzień chamstwa, dzień zamiany ról - opowiadają.
- Wtedy ja będę udawał Huberta, a on mnie. Ludzie mogą nam jeszcze podpowiedzieć, jakie dni możemy sobie jeszcze zorganizować - proponuje Krystian.
Ich poczynania będzie można śledzić na facebooku. Biorą ze sobą netbooka
Stawiają zarówno na nowoczesną technologię, jak i na naturę.
- Postaramy się uniknąć zegarków. Czas będziemy mierzyć wschodami i zachodami słońca - zapewnia Krystian. - Bierzemy butlę z gazem i ja będę gotował. To szczególnie istotne dla Huberta, który mógłby jeść cały czas. Nie wiem, jak on wytrzyma w tej podróży... - mówi żartobliwie Krystian.
Więcej na ten temat przeczytasz w najnowszym numerze TO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?