Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olivka musi żyć!

possowski
Diagnoza brzmiała jak wyrok: złośliwy rak mózgu. Świat małej Olivki i jej mamy zawalił się. Jedynym ratunkiem dla czteroletniej ostrołęczanki jest kosztowne leczenie w Monachium. Razem możemy sprawić, że będzie to możliwe

Śliczna ciemnowłosa dziewczynka o śniadej karnacji. Wygląda jak okaz zdrowia. Oglądam jej fotografie sprzed niespełna dwóch lat. Ciężko rozpoznać na nich Olivkę, która stoi przede mną i pokazuje album ze zdjęciami. Wątpliwości znikają, kiedy dziewczynka się uśmiecha. To ten sam niewinny uśmiech…

Cztery lata temu 29-letnia dziś Ewelina Kowalska urodziła córeczkę. Olivka była pogodnym, zdrowym dzieckiem. Nic nie wskazywało na to, że szczęście pryśnie jak bańka mydlana. A jednak. Niedługo po jej trzecich urodzinach wszystko się zmieniło.

Nie trafili z diagnozą
W maju 2011 roku kobieta zauważyła, że na twarzy Olivki zaczęły pojawiać się dziwne grymasy.

- Wyglądało to tak, jakby Olivka robiła dziwne miny. Najbardziej widać je było, gdy się uśmiechała - wspomina ze smutkiem matka. - Po kilku dniach mała nie domykała jednego oczka. Zaniepokoiłam się i postanowiłam iść z nią do lekarza.

Po serii podstawowych badań lekarze postawili diagnozę: lewostronny paraliż twarzy. Nikt nie potrafił wytłumaczyć jednak co go spowodowało. Podjęto decyzję, że Olivka musi zostać w szpitalu. Hospitalizacja trwała siedem dni. Przez ten czas podawano jej sterydy, a następnie wypisano do domu i zalecono rehabilitację.

- Chodziłyśmy na elektroprądy i bioprądy. Po dwóch tygodniach miałyśmy stawić się na kontrolę do lekarza. Widziałam, że te zabiegi nie przynoszą żadnych efektów. Wręcz przeciwnie, było coraz gorzej - opowiada kobieta.

W ciągu następnych dni dziewczynka zaczęła dziwnie się zachowywać. Czynności, które do tej pory normalnie wykonywała, zaczęły sprawiać jej problemy. Pojawiły się także nowe niepokojące sygnały. Olivia w dziwny sposób zaczęła przechylać główkę, miała też zaburzenia ruchu.

- Najbardziej niepokoiły mnie sytuacje, które miały miejsce podczas spacerów. Do tej pory moje dziecko bez problemu wchodziło na zjeżdżalnię. Teraz po wejściu na pierwszy szczebelek drabinki córka krzyczała, że się boi. Bała się też wchodzić po schodach. Przeraziłam się i uznałam, że muszę szukać pomocy poza Ostrołęką.

Najgorszy scenariusz
Mama Olivki postanowiła poradzić się innych lekarzy. Udała się z córką do neurologa w Warszawie. Tam stwierdzono, że dziecku trzeba natychmiast wykonać rezonans.

- Skierowano nas do Centrum Zdrowia Dziecka. Badanie przeprowadzono 17 czerwca i, niestety, okazało się, że będziemy musiały zostać tu na dłużej - w oczach młodej mamy pojawiają się łzy. - Gdy po badaniu czekałam na rozmowę z lekarzem miałam w głowie tysiąc myśli. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Gdy w końcu usłyszałam diagnozę, straciłam świadomość. Spełnił się najgorszy scenariusz - na chwilę zapadła cisza, mama Olivki nie była w stanie powstrzymać łez. - Przepraszam, nadal ciężko mi o tym mówić - dodała po chwili.

U Olivki wykryto nowotwór. Guz umiejscowił się w tylnej części głowy, dokładnie na móżdżku.

Coraz gorsze wieści
Olivka natychmiast została zakwalifikowana do operacji. Lekarze zaplanowali, że przeprowadzą zabieg 24 czerwca. Stan dziewczynki pogorszył się jednak i trzeba było operować trzy dni przed ustalonym terminem.

- Modliłam się, żeby operacja się powiodła. Żeby lekarze wyjęli to paskudztwo z główki mojego dziecka. Marzyłam o tym, by usłyszeć, że Olivcia jest już zdrowa.

Niestety, usunięcie całego guza nie było możliwe, lekarze wycięli jedynie jego część. Dwa tygodnie po operacji dziewczynka przyjęła pierwszą chemioterapię. Wydawałoby się, że wszystko co złe jest już za nią. Badanie histopatologiczne wykazało, że jest to bardzo rzadko występująca odmiana nowotworu złośliwego MPNST. Rokowania nie były dobre.

- Nie potrafię opisać co czułam, gdy dowiedziałam się, że to nowotwór i do tego jeszcze złośliwy. Lekarz mówił do mnie, a ja cały czas słyszałam w głowie "to jest guz, twoja córka ma nowotwór". Nic do mnie nie docierało. Przez kolejny miesiąc powoli dochodziłam do siebie. W końcu wzięłam się w garść i postanowiłam, że będziemy walczyć.

Mama Olivii dużo czytała o tej chorobie.

- Rozmawiałam z lekarzami, rodzicami innych chorych dzieci, czytałam fora internetowe i pisałam maile do lekarzy z zagranicznych klinik. Chciałam się poradzić, poznać wszystkie metody leczenia.

Ona daje mi siłę
Po przyjęciu pierwszej chemii ciemne długie włoski Olivki zaczęły obumierać. Dziś jest po dziewięciu seansach chemioterapii i po włosach nie ma już śladu.

- Całe szczęście organizm Olivii dobrze reaguje na chemioterapię. Nie dolegają jej silne bóle, nie wymiotuje, nie skarży się i nie narzeka. Jest taka mała i taka dzielna. Dzięki niej mam siłę, by walczyć dalej.

Mimo ciężkiej choroby Olivia jest uśmiechniętą i pogodną dziewczynką. Kiedy nie przebywa w szpitalu i dobrze się czuje mama prowadza ją do przedszkola, by spędzała czas z rówieśnikami. Na moje pytanie czy lubi tam chodzić Olivka bez chwili zastanowienia wykrzykuje, że bardzo i pokazuje mi swoją ulubioną zabawkę, którą zawsze ze sobą zabiera - różową świnkę Peppę. Radości, która pojawiła się w jej oczach nie sposób opisać.

Olivka jest w trakcie kolejnej chemioterapii. Ponieważ regresja guza nie nastąpiła, jej mama szuka pomocy za granicą. Szansą dla dziewczynki jest nowoczesna metoda naświetlania protonami. Stosuje ją klinika w Monachium. Leczenie to jest jednak bardzo drogie. Miesięczna kuracja kosztuje 300 tys. zł. Każdy kto chce pomóc Olivce może przekazać dla niej 1 proc. podatku lub wpłacić darowiznę na specjalne konto bankowe.
Fundacja Zdążyć z Pomocą
KRS: 00000 37904 z dopiskiem "16982 AKAHOSHI OLIVIA"
Nr konta bankowego, na które można wpłacać darowizny:
15 1060 0076 0000 3310 0018 2615, z dopiskiem "16982 AKAHOSHI OLIVIA - DAROWIZNA NA POMOC I OCHRONĘ ZDROWIA"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki