Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W tym sklepie oszukują - twierdzi nasza Czytelniczka

kangu
Niektóre towary drożeją tu w ekspresowym tempie, zanim pokonam drogę od regału do kasy -ironizuje pani Izabela.

Na półkach są inne ceny towarów niż przy kasie, z reguły niższe - narzeka klientka Zielonego Marketu w Łysych. - Nacięłam się już kilka razy - mówi oburzona.

- Ta pani jest agresywna i obraża innych klientów - odpiera atak Ewa Anna Polak, kierownik sklepu Zielony Market w Łysych. - Większość zarzutów jakie wnosi jest subiektywną oceną, wynikającą głównie ze złośliwości.

Zdaniem naszej Czytelniczki w sklepie Zielony Market w Łysych olej zamiast 5,29 zł (cena podana na półce) kosztował 7,55 zł (cena nabita przez kasjerkę), za salami zamiast 18 zł zapłaciła 22 zł. Cena ogórków: 3,69 zł na półce, przy kasie - 6,29 zł za kilogram. Pampersy zamiast 58,99 zł kosztowały 69,99 zł.

Ceny się nie zgadzają

Pani Izabela mieszka razem ze swoim mężem w Wejdzie, gm. Łyse. Jeżdżą na zakupy do Łysych, najczęściej do Zielonego Marketu.

- Mamy maleńkie dziecko, mąż pracuje na pół etatu, więc musimy liczyć się z każdym groszem - mówi młoda kobieta. - Kaszki, pampersy i inne produkty, które codziennie kupujemy są drogie, a w tym markecie czasami można je dostać taniej.

W ciągu ostatnich miesięcy pani Izabela zauważyła jednak kilkakrotnie, że w przypadku niektórych towarów cena produktu podana na półce nie zgadza się z ceną na paragonie.
- Rozmawiam z ludźmi i słyszałam, że tak jest od dawna i nikt nic z tym nie robi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wiele osób nie zwraca uwagi na to, czy kasjerka nalicza taką samą cenę jak podana na półce.

Między wagą a serwerem

Uwagi Czytelniczki przekazaliśmy kierowniczce sklepu.
- Cena na ogórkach 3,69 zł dotyczyła ogórków przecenionych - mówi Ewa Anna Polak. - Niższe ceny pampersów i oleju, które klientka podała, dotyczyły innych towarów, a co do salami, to cena na tym towarze była prawidłowa i wynosiła 21,99. Taka sama cena była przy kasie. Na etykiecie było 17,99 zł. To wynik problemów z połączeniem między serwerem a wagą. W związku z tym waga wydrukowała złą cenę. Pracownica stoiska mięsno-wędliniarskiego poinformowała klientkę o błędzie i wyjaśniła, że przy kasie zapłacić będzie trzeba 21,99 zł za każdy kilogram salami.

To nie jedyne niedociągnięcia, które wytyka pani Izabela.
- Za każdym razem, kiedy tam jestem surowe mięso leży w jednej lodówce z ciastem na wagę, a chleb stoi w pojemnikach na podłodze - mówi. - Zdarzają się również sytuacje, że obsługa źle waży i liczy towar. Kiedyś za dwa udka miałam zapłacić 160 zł, bo ktoś policzył mi jak za 30 kilo.
- Surowe mięso jest oddzielone od ciasta przegrodą PCV, więc nie ma z nim bezpośredniego kontaktu, a poza tym ciasto jest w blaszkach szczelnie zafoliowane - wyjaśnia Ewa Anna Polak. - Pieczywo jest przywożone w pojemnikach, przynoszone przez dostawcę na stoisko z pieczywem i w trakcie wystawiania musi gdzieś stać. A fakt, że klientka miała zapłacić 160 zł za udka nie wynikał z zamiaru oszukania jej. Było to spowodowane technicznym błędem niepoprawnie wydrukowanej przez uszko-_dzoną wagę etykiety - tłumaczy dalej kierowniczka. - Waga została już wycofana z użycia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki