Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja przesłuchała gimnazjalistki z Baranowa, które dotkliwie pobiły koleżankę

sxc.hu
sxc.hu
Nastoletnie uczennice gimnazjum pobiły swoją koleżankę na szkolnym boisku w Baranowie. Dziewczyna aż straciła przytomność. O mały włos nie doszło do tragedii.

Poniedziałek, 24 października. Zespół Szkół Gminnych w Baranowie. Ok. godz. 13.40 czternastoletnia Karolina S. z Orła, w gm. Baranowo czeka przed szkołą na autobus. Jej rówieśnica Dominika P. namawia ją, by przeszły się na boisko szkolne. Idą spokojnie, ale emocje już w nich buzują. Muszą wyrównać rachunki. Dzień wcześniej pokłóciły się. Podobno doszło do rękoczynów. Następuje ostra wymiana zdań, a za raz po niej - ciosów. Biją się po twarzach. Nadjeżdża szkolny autobus Dominiki. Ta udaje się w jego kierunku. Musi wrócić do Ramion, do rodzinnej miejscowości. Jednak do domu nie jedzie. W tym czasie, "dzieło" Dominiki kontynuuje ich koleżanka, piętnastoletnia Wiktoria M. z Baranowa. Szarpią się. Karolina w końcu upada. Traci przytomność.

Cucili ją i ocieplali
Na szczęście, całą sytuację zauważają: kierowca autobusu i nauczycielka świetlicy, Małgorzata Sędrowska. Biegną w tamtym kierunku. Nauczycielka próbuje połączyć się z ośrodkiem zdrowia. Nie może. W końcu biegnie po lekarza. Ośrodek zdrowia znajduje się niedaleko. Kierowca w tym czasie dzwoni pod numer alarmowy 112. Zauważa, że z pobliskiego komisariatu wychodzą policjanci. Przyzywa ich skinieniem ręki. Mężczyźni sprawdzają dziewczynce tętno, oddech, układają w bezpiecznej pozycji, cucą, ocieplają. Na miejsce przybiega miejscowy lekarz - Grzegorz Polcyn. Udziela pomocy. Jest też wicedyrektorka, Wanda Symołon. Wokół dziewczynki zbiera się coraz więcej osób. Całej akcji przyglądają się Wiktoria i Dominika…
Za kilka minut przyjeżdża pogotowie. Dojeżdżają też powiadomieni przez policję dziadkowie Karoliny, bo rodziców chwilowo nie ma w domu. Dopiero w karetce dziewczyna całkowicie odzyskuje przytomność. W szpitalu przechodzi badanie tomografem komputerowym. Na szczęście nie wykazuje ono nic niepokojącego. Karolina wraca do domu.

Pobiły się przez miłostki
Kolejnego dnia wszystkie dziewczyny przyszły do szkoły jak zwykle.
- Rano dziewczęta serdecznie się przywitały - opowiada dyrektorka szkoły. - Widział to nauczyciel dyżurujący i woźna.

Wszystkie koleżanki musiały się gęsto tłumaczyć z tego, co wydarzyło się poprzedniego dnia. Trafiły na "dywanik" do dyrekcji. Była tam też Justyna L., świadek zdarzenia.
- Każda z dziewczyn musiała przedstawić swoją wersję zdarzeń. Wysłuchiwałam ich w obecności pani wicedyrektor i pedagog szkolnej - relacjonuje dyrektorka. - Dociekałyśmy pobudek tego zdarzenia. Okazało się, że powodem tych kłótni były ich miłostki. Dziewczyny wykazały dużą skruchę. Płakały. Przestraszyły się.

- Przesłuchano już nieletnie sprawczynie czynu karalnego - powiedział nam Sylwester Marczak, oficer prasowy ostrołęckiej policji.
O dalszych losach dziewczyn zadecyduje sąd dla nieletnich. Formalnie może im grozić nawet pobyt w poprawczaku.

Co na temat pobicia mówią same gimnazjalistki? O tym w aktualnym, papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki