Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawałnica w Broku. Nie ma prądu, drzewa wyrwane z korzeniami

M. Uścińska
Bardzo mocno ucierpiał kolonijny ośrodek siedleckiego Caritas
Bardzo mocno ucierpiał kolonijny ośrodek siedleckiego Caritas M. Uścińska
Wczorajsza burza spowodowała ogromne zniszczenia w gminie Brok. Część gminy Ostrów Mazowiecka i Małkinia Górna nie ma prądu
Skutki nawalnicy w Broku - ośrodek kolonijny Caritas

Skutki nawałnicy w Broku - 21-07-2011

W dramatycznej sytuacji znalazł się w środę wieczorem, 20 lipca Ośrodek Wczasowy "Dawid", w którym przebywało blisko 200 dzieci, które spędzały tu kolonie. Burza zastała je po kolacji.

- Zaczęło się o godz.18.40 i najgorsze było te 20 minut. Najpierw zerwała się wichura, potem zaczęły przewracać się drzewa - mówił kierownik Ośrodka "Dawid" w Broku, Adam Król. Mówił z trudem: przejęty wczorajszymi wydarzeniami, nie spał całą noc. - Na szczęście dzieciom nic się nie stało, wszystko jest z nimi w porządku.

A dzieci było 198. Wczoraj był ostatni dzień ich kolonii. Odbyło się uroczyste pożegnanie, Msza święta, po niej kolacja. Młodzież szykowała się na dyskotekę.

Jak pan sobie dał z tym wszystkim radę? - pytam.
- Sam nie wiem - mówi łamiącym się głosem Adam Król.

Gdy rozpętała się burza, pan Adam razem z opiekunami i pracownikami zaczął zbierać dzieci ze wszystkich domków do stołówki, która mieści się w najsolidniejszym budynku na terenie ośrodka. Kucharz pracujący w ośrodku, Bartek Kosmacki, również pomagał. Pan Adam mówi, że kiedy biegł wczoraj z dwoma chłopcami, aby schronić się przed burzą, tuż za nimi przewróciło się drzewo. Nie wiadomo co by się stało, gdyby ten w porę nie pchnął chłopców do przodu. Dziś też jest od rana w ośrodku.

- Wszyscy łapaliśmy wczoraj wieczorem dzieci, żeby zebrać je w jedno miejsce - opowiadał kierownik. - Wszędzie padały drzewa. Niektóre z nich zostały wyrwane z korzeniami Była panika, ale udało nam się wszystkich zebrać do stołówki. Na szczęście daliśmy sobie z tym radę. Nie kładłem się od wczoraj spać, bo jak tu spać?

Na większości domków leżą połamane drzewa, szyby są potłuczone, a dachy wymagają naprawy lub wymiany. Jednak wszystkie domki przetrwały burze - żaden z nich nie został zniszczony przez przewracające się drzewa.

Noc dzieci spędziły w stołówce śpiąc na materacach i kocach - na tym co zabrano z domków. Długo nie mogły zasnąć, chodziły po sali. Wychowawcy również się denerwowali zwłaszcza, że burza nie mijała.

Do ośrodka ma przyjechać jeszcze kilka turnusów kolonii, ale ze względu na wydarzenia ubiegłej nocy, przyjazdy te odbędą się z opóźnieniem. Najpierw trzeba oczyścić ośrodek i czekać, aż zostanie włączony prąd, którego od burzy brakuje prawie w całej gminie.

- Prowadzę ośrodek już prawie 8 lat i do tej pory nic podobnego tu nie widziałem - opowiada dalej Adam Król, - ale myślę, że w ciągu tygodnia uda nam się zrobić tu porządek.

Kiedy przyjechaliśmy rano do Ośrodka "Dawid", pracownicy nadleśnictwa już uprzątali teren i usuwali połamane drzewa. Pracami leśników kieruje Sylwester Runo, leśnik z Broku i jednocześnie przewodniczący rady gminy Brok Jego zdaniem uprzątniecie terenu z połamanych drzew zajmie nawet mniej niż tydzień, ale będzie to ciężka praca.

- Jeśli będziemy pracować od świtu do nocy, to uda nam się uprzątnąć drzewa nawet w 3-4 dni - mówił leśnik. - Musimy się spieszyć, żeby ośrodek był dostępny. A po nas będą tu jeszcze pracować ekipy remontowe.

Burmistrz Broku, Marek Młyński mówi, że do czwartku do godziny 10.00 urząd gminy otrzymał blisko 30 zgłoszeń o zagrożeniach spowodowanych połamanymi drzewami. Powołana została komisja, której zadaniem jest oszacowanie wszystkich szkód w gminie.

- Jeszcze nie znamy wszystkich zniszczeń - mówił burmistrz Marek Młyński. - Na pewno zostało zniszczonych kilka dachów, a poza tym bardzo dużo drzew leży na drogach. Wszystkie służby i zarządcy dróg zostali o tym powiadomieni. Zakład Energetyczny też wie, że nie mamy elektryczności w całej gminie. Największy problem mają z tego względu rolnicy, bo mleko, które oddają do mleczarni musi być schłodzone, a w takiej temperaturze ono się po prostu psuje.

Według informacji, które Marek Młyński uzyskał z Zakładu Energetycznego w Wyszkowie, mobilizowana jest duża grupa pracowników zakładu, aby jak najszybciej usunąć tę awarię.

- Myślę, że to może potrwać około tygodnia, bo uszkodzonych jest 17 słupów linii średniego i niskiego napięcia, a chyba też i wysokiego - mówi dalej burmistrz Broku. - Mam nadzieję, że szybko usuniemy skutki tej wichury: uruchomiliśmy swoje lokalne służby, czyli Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, Ochotniczą Straż Pożarną, a teraz czekamy na podnośniki z Powiatowej Straży Pożarnej w Wyszkowie, żeby usunąć drzewa, które jeszcze do końca się nie przewróciły. Muszę powiedzieć, że przeżyłem w Broku ponad 50 lat i nic takiego nigdy się nie zdarzyło.

Marek Jastrzębski z Ostrowskiego Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego mówi, że zespół pracuje od wczorajszych godzin wieczornych, kiedy został powiadomiony o skutkach burzy.

- Otrzymaliśmy powiadomienie o tym, że po opadach mamy zablokowane drogi, przede wszystkim krajowe: nr 8, 50 i 60 - mówił Marek Jastrzębski, który koordynował działania OPZZK. - Usuwanie drzew z dróg krajowych trwało do godziny 21.00. Cała akcja zakończyła się koło 23-24.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki