Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łowcy organów. Czy to prawda, że porywają dzieci z supermarketów?

fot.sxc.hu
fot.sxc.hu
Matka poszła ze swoim dzieckiem do supermarketu. W sklepie było pełno ludzi...

Kobieta odwróciła się, by obejrzeć najnowsze promocje. Mimo, że trwało to tylko krótką chwilę, dziecko w tym czasie zniknęło. Gdy matka się zorientowała, jak najszybciej dała znać ochronie. Ta zablokowała wszystkie wyjścia i przeszukała sklep, ale dziecka nie udało się odnaleźć. Gdy zdesperowani rodzice wrócili wieczorem do domu, zobaczyli, że ich pociecha siedzi na wycieraczce, dziwnie otumaniona. Badania lekarskie wykazały, że dziecku wycięto nerkę.

Takie rzeczy zdarzały się rzekomo w Warszawie, Bydgoszczy, Białymstoku i Katowicach. Historia jest zawsze ta sama - dziecko porwane i znalezione po kilku dniach bez jednej nerki. Różnią się tylko detale. Raz maluch miał przypiętą kartkę, żeby zabrać go do szpitala, raz różniły się sklepy, w których doszło do porwania. Pogłoska rozrosła się do niewiarygodnych rozmiarów. To co łączy te makabryczne historie, to fakt, że wszystkie usłyszano z "jak najbardziej wiarygodnego" źródła.

Tymczasem jest to prawdopodobnie "urban legend", miejska legenda.

W rzeczywistości dzieci w supermarketach gubią się niezwykle rzadko. Mowa tu oczywiście o tego typu zagubieniu się, które skutkuje wyłącznie chwilą strachu po stronie rodziców i dziecka, a nie porwaniem malucha.

- Jeśli zdarza się taka sytuacja, że rodzice na chwilę stracą z oczu swoich podopiecznych, to głównie w okresie świątecznym - mówi Dorota Patejko, rzecznik prasowy Auchan. - Rodzice są zabiegani, w sklepie jest tłum ludzi, a dziecko jest bardziej rozkojarzone. Ale są to naprawdę sporadyczne przypadki, zazwyczaj rodzice dobrze pilnują swoich podopiecznych.

Kiedyś ludzie straszyli się nawzajem czarną wołgą, która porywała dzieci, dziś opowieść ewoluowała. Miejsce akcji przeniosło się do supermarketu, a tajemniczego kierowcę zastąpiła mafia "nerkarzy". Legenda jak to legenda, może można znaleźć w niej ziarnko prawdy. Jeśli tak, to dlaczego nigdy informacje te nie zostały potwierdzone? Wyjaśnienie jest proste - ponieważ takie rzeczy nie są prawdziwe. Prawdopodobnie jest to brutalne ostrzeżenie wymyślone po to, by zwiększyć uwagę nieostrożnych rodziców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki