Okazało się, że to gruźlicze zapalenie opon mózgowych. Lekarze nie mogli sobie poradzić z tą niezwykle rzadką chorobą. Pojawiły się liczne komplikacje, chłopczyk przeszedł udar. Ma sparaliżowane rączki i nóżki, stracił także wzrok.
Choroba dziecka ma związek z wrodzonym brakiem odporności. Jako niemowlak został standardowo zaszczepiony przeciwko gruźlicy i szczepionka - zamiast uodpornić - zaatakował jego organizm.
Dziecko przebywa obecnie w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, wciąż jest nieprzytomne. Jutro lub za tydzień (to zależy od kondycji dziecka) będzie miała ostatnią operację, po której - jeśli się powiedzie - dziecko zostanie wypisane ze szpitala.
- Jeśli synek przeżyje, to i tak do końca życia będzie roślinką, którą trzeba będzie stale się opiekować - powiedział nam Zbigniew Skalik ze wsi Trynosy - Osiedle, tata Kubusia. -Czeka go stała kosztowna rehabilitacja. Tak to wygląda z medycznego punktu widzenia. Chyba, że zdarzy się cud…
Państwo Skalikowie mają troje dzieci. Obecnie starsze rodzeństwo Kubusia - 15- i 12-letnie - przebywają w innym szpitalu w Warszawie na badaniach i obserwacji. Chodzi o to, żeby nie zapadli na tę ciężką chorobę.
Kubuś pochodzi z niezamożnej rodziny, a na jego leczenie i rehabilitację potrzebne są spore pieniądze. Każdy, kto chce pomóc rodzicom Kuby, może skontaktować się z nimi, tel. 662 490 473.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?