Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okrutne morderstwo. Dwuipółletnią Sandrę utopił w szambie. Matka się temu przyglądała

Piotr Jędzula/ Gazeta Lubuska
Fot. Gazeta Lubuska
- W tym przypadku zbrodnia jest jeszcze większa, bo zamordowano dziecko - podkreśla prokurator. Zabójca ogłuszył 2,5-letnią Sandrę i utopił w szambie. Pomagała matka dziewczynki.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu podtrzymał we wtorek wyroki sądu w Zielonej Górze dla morderców Sandry. Stanisław spędzi za kratkami 25 lat, a Magdalena 15.
Dramat rozegrał się 27 marca 2008 w Przewozie pod Zieloną Górą. Zabójstwa nikt nie widział. Alarm wszczął starszy brat dziewczynki. Wybiegł z domu, bo zobaczył, jak Stanisław bije jego siostrzyczkę.
- Morderca chwycił dziecko za rączkę, podniósł i uderzał kijem podobnym do bejsbola - mówił w sądzie Krzysztof Pieniek z Prokuratury Rejonowej w Świebodzinie. Wszystkiemu przyglądała się Magdalena, matka dziewczynki.

Chłopczyk pobiegł do sąsiadów. Powiedział, że siostrzyczka ma zamknięte oczka. Że próbował je otworzyć. Że widział krew. - Stach bije Sandrę - mówił przerażony. Sam miał zakrwawione usta, bo zwyrodnialec uderzył go kijem.
Sąsiadka poszła do oprawcy. Zapukała do drzwi. Stanisław otworzył. Był pijany, przeklinał, kazał odejść. Ktoś wezwał policję. Mundurowi nie znaleźli dziewczynki ani w domu mężczyzny, ani u matki. Po chwili jeden z nich dokonał makabrycznego odkrycia. W szambie pływały zwłoki dziecka.

Z lalką w ręku

Stanisław i Magdalena zostali zatrzymani. Oboje byli mocno pijani. Prokuratura w Świebodzinie szybko ustaliła przyczynę zgonu. Sandra została utopiona w szambie, a wcześniej ogłuszona.
W domu mordercy odbyła się wizja lokalna. Policjanci przywieźli Stanisława, potem Magdalenę. Oboje zniknęli za drzwiami. Tam ze szczegółami opowiedzieli, jak zabili. Później oprawca pojawił się na podwórzu. Z lalką w ręku podszedł do szamba i pokazał, jak wrzucił tam dziewczynkę.
Zaczęły wychodzić fakty z życia Stanisława i Magdaleny. Ludzie mówili: - Rządziła nimi nalewka. Dużo pili. Ona często kupowała wódkę w sklepiku w Przewozie. Jak nie miała za co, to spotykała się z nim. On wcześniej mieszkał w Sulechowie. Pił, opuścił żonę, przeniósł się do matki w Przewozie.

Z powodu alkoholu i fatalnych warunków mieszkaniowych Magdalena miała ograniczoną władzę rodzicielską. Sprawa trafiła do sądu po sygnałach z Ośrodka Pomocy Społecznej. Mimo to, miała być dobrą matką. Przedszkolanka widziała się z nią dwa razy. Pijana nie była. - Raz trzęsły się jej ręce, ale woni alkoholu nie czułam - zeznała.
Świadkowie w sądzie opowiadali, że o dzieci dbała. Dziwili się, dlaczego nic nie zrobiła, gdy Stanisław bił Sandrę. Dlaczego razem z nim wywiozła w wózku ogłuszoną dziewczynkę do szamba.
O mordercy mówili, że był spokojny. - Nawet jak wypił, to był grzeczny - zeznał jeden z kolegów. Żaden ze świadków nie wskazał na jakiekolwiek agresywne zachowania Stanisława wobec dzieci.

Nie rzuciła się na ratunek

Ruszył proces. W listopadzie 2008 podczas rozprawy odtworzono wizję lokalną. Wtedy oboje odwołali zeznania. Magdalena mówiła, że była pijana i spała. Oskarżyła policjantów i prokuratora o wymuszenie przyznania się do winy. Kłamała. Gdy wchodziła na salę sądową, płakała. Podczas jednej z rozpraw przeprosiła matkę za to, co zrobiła.
Stanisław najczęściej milczał. Siedział spokojnie. W więzieniu zaczął pisać wiersze. Wysłał też list do sądu. Tłumaczył, że nie wie, co zrobił. Że chciał odgonić psa od jedzenia. Rzucił kołkiem i może wtedy uderzył Sandrę.

Mowy końcowe ukazały dramat. - Odebrano najwyższą wartość: życie. W tym przypadku zbrodnia jest jeszcze większa, bo zamordowano dziecko - podkreślał prokurator Pieniek. Zaznaczył, że to nie było zwykłe zabójstwo na melinie. Że dziewczynka miała zaledwie 2,5 roku. Dla Stacha chciał dożywocia. Dla Magdaleny 25 lat więzienia. - Wywożąc dziecko w wózku do szamba, godziła się na zbrodnię. Nie rzuciła się ratować swojego dziecka, jak zrobiłaby to z pewnością każda inna matka - mówił Pieniek.
Sąd w Zielonej Górze skazał Magdalenę na 15 lat, a Stanisława na 25. Prokuratura w Świebodzinie odwołała się od wyroku dla niego. Obrona nie zgodziła się z karą dla niej. Chciała uniewinnienia.
Sąd Apelacyjny w Poznaniu utrzymał oba wyroki.

Źródło: Dramat rozegrał się w Przewozie pod Zieloną Górą. Dwuipółletnia Sandra konała w szambie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki