Rzeźb przy kościele wciąż przybywa. Podziwiać je przychodzą całe wycieczki. Zachwyty i komentarze nie milkną. Te ostatnie często nawiązują do miejsca oznakowanego jako "galeria rzeźby". Galeria w miejskim parku okazała się jednak wielkim niewypałem i skończyło się na jednym eksponacie i proteście konserwatora zabytków. - Może nieformalna galeria organisty będzie miała więcej szczęścia? - zastanawiają się przasnyszanie.
Bardzo charakterystyczne prace przasnyskiego organisty cieszą się coraz większym powodzeniem i uznaniem. Przynajmniej na południu Polski i w kilku krajach sąsiednich. - Dwa lata temu byłem po raz pierwszy na plenerze z prawdziwego zdarzenia. Moja praca została tam od razu sprzedana. I tak się zaczęło. Od tamtego czasu wciąż jestem zapraszany na plenery i nie brakuje mi zamówień. Ale tylko z południa kraju. Ostatnio np. robiłem do kościoła w Tychach dwadzieścia stacji różańca. Są zachwyceni i już chcą następną rzeźbę - opowiada artysta. W pracach Piotra rozsmakowali się też Niemcy i Czesi.
- Tam ludzie chłoną sztukę, a u nas…, sam nie wiem. Może to ta kurpiowska zawiść tak się ujawnia. Może ludziom się wydaje, że ja jako organista zarabiam krocie i nie potrzebuję dodatkowych dochodów. Tymczasem moja praca jest dość prowizyjna i zależy głównie od ilości ślubów, pogrzebów i chrztów. Naprawdę nie są to ogromne pieniądze i muszę dorabiać. Trochę pracowałem jako instruktor muzyki w MDK-u, ale nie dało mi się tego pogodzić - mówi.
Więcej w najbliższym wydaniu Tygodnika w Przasnyszu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?