Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

87-latka mieszka w stajni. Kolejną zimę z rzędu spędzi pośród kur i kaczek

Dariusz Delmanowicz / Nowiny 24
Fot. Nowiny 24
- To, co mam wystarcza. Zawsze dawałam sobie radę i daję nadal - twierdzi Eugenia Homa, która po stracie domu zamieszkała w stajni.

Krystyna Kądziołka i Paulina Hnat z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Orłach koło Przemyśla niemal codziennie odwiedzają panią Eugenię. To jedna z wielu podopiecznych placówki, szczególna, bo w przeciwieństwie do innych nie oczekuje wsparcia, chociaż jest jej potrzebne.

- Jadąc do niej zawsze towarzyszy nam nadzieja, że może w końcu zmieni zdanie i wreszcie zamieszka w godnych warunkach - mówią pracownice. - Niestety, uparcie tkwi przy swoim. Nie ruszy się, nigdzie nie pójdzie, woli dotychczasowe życie. Ale jak długo tak można?

Z kurami, kaczkami i kotem

Po rodzinnym domu kobiety zostały fundamenty. Zawalił się ze starości. Tam, gdzie dawniej stał, teraz rosną krzaki. Ona przeniosła się do usytuowanego obok budynku gospodarczego: stajni połączonej ze stodołą.

- Nie jest mi źle - przekonuje otwierając drewniane, częściowo zbutwiałe i pełne szpar drzwi prowizorycznego schronienia. - Mam nadzieję zostać tutaj do końca swoich dni. Lubię samotność, niczego nie chcę. Dzięki Bogu zdrowie dopisuje.

Pani Eugenia mieszka z kurami, kaczkami i ulubionym burym kotem. Nie ma żadnych, nawet podstawowych wygód. Temperatura w pomieszczeniu równa jest tej na zewnątrz, dlatego szczelnie otula się grubym płaszczem. 87-latka utrzymuje się ze skromnej emerytury. Mogłaby otrzymywać więcej pieniędzy, ale musiałaby sprzedać pole lub zapisać je komuś z rodziny. Odmawia.

Wniosek o ubezwłasnowolnienie?

Krewni staruszki są u kresu wytrzymałości. Doglądają ją, przynoszą ciepłe posiłki i namawiają do zamieszkania z nimi.

- Nic nie skutkuje - żali się jedna z bliskich jej osób. - Ciocia wbrew logice twardo obstaje przy swoim.

Według pracowników socjalnych, mieszkanka Wacławic nie przetrzyma kolejnej zimy w spartańskich warunkach.
- Ostateczne wyjście z trudnej sytuacji to wniosek o ubezwłasnowolnienie - tłumaczy Krystyna Kądziołka. - Inaczej pani Eugenia, nie przeniesie się do rodziny bądź domu pomocy społecznej.

Czy przymusowa zmiana miejsca nie okaże się zabójcza dla przywiązanej do ojcowizny kobiety.

- Takie ryzyko istnieje - ocenia psycholog Alicja Sabatowska z Przemyśla. - Z drugiej strony skoro starsza pani bezkrytycznie podchodzi do rzeczywistości, bagatelizuje grożące niebezpieczeństwo należy sięgnąć po przewidziane prawem możliwości.

Źródło: Staruszka mieszka w stajni. Ani myśli tego zmieniać

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki