Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa w Smoleńsku. Jezu, Jezu!!! - ostatnie słowa pilotów. Przeczytaj, co jeszcze zarejestrowały czarne skrzynki (wideo)

źródło: Fakt
 ZOBACZ TO:  KATASTROFA W SMOLEŃSKU. ZDJĘCIA Z MIEJSCA TRAGEDII
ZOBACZ TO: KATASTROFA W SMOLEŃSKU. ZDJĘCIA Z MIEJSCA TRAGEDII
Dziennik Fakt dotarł do wstrząsających informacji. Gazecie ujawnił je rosyjski prokurator.

Jak pisze Fakt, piloci prawie do końca nie wiedzieli, że podeszli do lądowania po złym kursie, zbyt nisko i zbyt wcześnie. Prawie do końca nie zdawali sobie sprawy, co im grozi. A gdy już zdali sobie z tego sprawę, zdążyli tylko wykrzyczeć ostatnie słowa przerażenia: Jezu, Jezu!!!

Te wstrząsające informacje ujawnił Faktowi rosyjski prokurator, który należy do zespołu badającego przyczyny katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.

Czytaj też:
Nieludzki krzyk przerażenia i bólu zarejestrowany na czarnych skrzynkach. Pasażerowie wiedzieli, że zginą…

Informator Faktu słyszał zapis z czarnej skrzynki, rejestrującej rozmowy w kokpicie pilotów, z ostatnich 30 minut tragicznego lotu.

Ostatnie sekundy zapisu są tak wstrząsające, że - jak mówi prokurator - zapamięta je do końca życia.
- To bardzo dziwnie wygląda. Ostatnie 30 minut nagrania z rejestratora lotu w większości nie wskazuje na to, aby coś złego działo się z samolotem - zaczyna swoją relację. - Przez większość czasu piloci zachowują się spokojnie. Nie mają sygnałów o tym, aby coś się psuło, było nie tak, aby musieli interweniować. Po prostu rozmawiają, mówią sobie, jak to zwykle bywa w kabinie, o prywatnych rzeczach - opowiada prokurator.

Czytaj też:
Największa zagadka tragedii - "Co tam się działo, na Boga?"

I nagle sytuacja się całkowicie zmienia.

- Daj drugi, drugi... W drugą! - słuchać podniesiony głos w kabinie. Rosyjski prokurator nie jest pewny, co to znaczy. Przypuszcza, że może to być polecenie wykonania jakiegoś manewru na podstawie poprzedniej, pierwszej komendy, np. ze smoleńskiej wieży kontrolnej.

Polscy specjaliści, którym dziennikarze Faktu opisali tę wypowiedź, nie wykluczają też, że to może być wykrzyczane polecenie przestawienia jakiegoś przełącznika.

- Zawracaj! - kolejny okrzyk. Tu specjaliści sądzą, że rosyjski prokurator coś źle zrozumiał. Mało prawdopodobne, by chodziło po prostu o zawrócenie samolotu.

- Ustawienie? - pada pytanie. - Wysokość? - za chwilę kolejne. Ale te słowa są już wykrzyczane. Mieszają się z odpowiedziami, ktoś krzyczy jakieś liczby, słuchać szum, dużo niezrozumiałych słów...

Czytaj też:
30 sekund przed tragedią w tupolewie wył alarm!

Rosyjski rozmówca Faktu opowiada, że zamieszanie sięgnęło zenitu. - Trudno było cokolwiek zrozumieć, słychać było tylko krzyki - opowiada. - I wtedy usłyszałem wyraźne, przerażające okrzyki: "Jezu, Jezu!". I było po wszystkim. I koniec, tyle. Tylko tyle... - mówi smutno prokurator.

Katastrofa w Smoleńsku. Symulacja:

Więcej na ten temat przeczytacie na portalu internetowym dziennika Fakt, fakt.pl: Piloci krzyczeli: Jezu, Jezu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki