Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakby to było wczoraj

Fot. W. Łukaszewski
Życzenia jubilatce składa Michał Lorenc, wójt gminy Jednorożec
Życzenia jubilatce składa Michał Lorenc, wójt gminy Jednorożec Fot. W. Łukaszewski
Katarzyna Kardaś z Parciak ma sto lat i jest najstarszą osobą w gminie
Owsianka i świeże mięso - to ulubione dania stulatki z Parciak    Fot. W. Łukaszewski
Owsianka i świeże mięso - to ulubione dania stulatki z Parciak Fot. W. Łukaszewski

Owsianka i świeże mięso - to ulubione dania stulatki z Parciak Fot. W. Łukaszewski

Gm. Jednorożec. Katarzyna Kardaś z Parciak 30 grudnia obchodziła setne urodziny. Najstarsza mieszkanka gminy Jednorożec doczekała się już 34 wnucząt, ponad 40 prawnucząt oraz czworga praprawnucząt.

Owsianka i świeże mięso - to ulubione dania stulatki z Parciak. Dieta chyba skuteczna, bo pani Katarzyna tylko tydzień swojego długiego życia spędziła w szpitalu.

Pamięć wciąż młoda

Katarzyna Kardaś (z domu Deptuła) urodziła się i wychowała w Parciakach. Jej pierwszą szkołą były tajne komplety, gdyż przed wiekiem Parciaki znajdowały się pod zaborem rosyjskim i nauka w języku polskim była zabroniona. Dlatego też języka ojczystego mała Kasia uczyła się w konspiracji. Jak wspomina dzisiejsza stulatka, podczas takiej nauki zawsze któryś z uczniów pilnował, czy od strony Jednorożca nie nadjeżdżają Rosjanie. Legalnie można było się uczyć dopiero po pierwszej wojnie światowej. Katarzyna po wojnie do szkoły jednak nie wróciła, bo trzeba było pomagać w rodzinnym gospodarstwie. Gdy miała 12 lat, zaczęła też swoją pierwszą pracę - w tartaku.

Czasy pierwszej wojny światowej Katarzyna Kardaś pamięta doskonale. To był ciężki okres dla jej rodziny, bo zabrano wówczas do niewoli jej ojca. Przebywał w niej aż pięć lat. Tym samym opieka nad czwórką dzieci, wśród których był niepełnosprawny chłopiec, spadła na barki matki Katarzyny. Stulatka z Parciak dobrze pamięta także wojnę polsko-bolszewicką. - Wydaje mi się jakby to było zaledwie dwadzieścia lat temu, tak szybko płynie czas - mówi Katarzyna Kardaś.

Ścigani armatnimi kulami

Cudowne ocalenie to historia z wydarzeń II wojny światowej. Podczas przesuwania się linii frontu, która przecinała pobliską Żelazną Rządową, w stronę gospodarstwa, gdzie mieszkała pani Katarzyna z rodziną, poszybowało siedem armatnich kul. Wszystkie chybiły, wbijając się w przyległe pola. Ostatnia, siódma kula, dosięgła rodzinę w konnym zaprzęgu, którym uciekali w kierunku Bud Rządowych. Dosięgła, ale nie wybuchła. Uszkodziła jedynie koło od wozu. Kolejny cud czekał rodzinę po powrocie z ucieczki. Okazało się bowiem, że ich dom w Parciakach nadal stoi. Uznali, że ocalił ich Pan Jezus spoglądający z obrazu zawieszonego na jednej ze ścian domostwa. Za szczęście, które ich spotkało, bardzo szybko się odwdzięczyli. - Któregoś dnia po wsi błąkała się wysiedlona przez Niemców rodzina z ciężarną kobietą. Szukali pomocy. Przyjęliśmy ich pod swój dach - wspomina pani Katarzyna. Kobieta, którą zaopiekowali się Kardasie, wkrótce urodziła dziecko. Rodzicami chrzestnymi zostało małżeństwo Kardasiów.

Niech nam żyje

Katarzyna Kardaś urodziła jedenaścioro dzieci. Pięcioro z nich już nie żyje. Wśród żywych nie ma także męża pani Katarzyny, który zmarł dwadzieścia lat temu na zawał serca. Miał 83 lata.

- To był bardzo dobry człowiek. Szanował swoją rodzinę oraz wszystkich ludzi - mówi pani Katarzyna.

I kochał konie. Może dlatego, że służbę wojskową odbywał w pułku kawaleryjskim. W latach swojej młodości zajmował się m.in. wywożeniem furmanką drzewa z lasu. Został ogłoszony nawet najlepszym furmanem, za co otrzymał nagrodę. Przez 50 lat był także naczelnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Parciakach. To m.in. dzięki jego staraniom wybudowano tu remizę.

Stulatką na co dzień opiekuje się jej najmłodsza córka - Halina Kardaś, która pracuje w Bibliotece Publicznej w Parciakach. W szczególnych chwilach o gminnej seniorce pamiętają też gminni włodarze. "W setną rocznicę urodzin składamy serdeczne gratulacje oraz najlepsze życzenia dalszych długich lat w zdrowiu, szczęściu rodzinnym, życzymy Pani ciepła, wsparcia od najbliższych oraz wielu łask Bożych" - tak brzmią słowa listu gratulacyjnego, podpisanego przez wójta Michała Lorenca, przewodniczącego Rady Gminy Włodzimierza Króla oraz sekretarza gminy Janinę Popiołek. Gminni gospodarze, wszystkiego co najlepsze, życzyli jubilatce 2 stycznia. Tego samego dnia życzenia popłynęły od Tadeusza Wiśniewskiego z Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego z Ostrołęki i Sławomira Garlińskiego, kierownika placówki terenowej KRUS w Przasnyszu. n

Wojciech Łukaszewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki