Po co giełda?

Komentuje Antoni Cymbalak, wójt gminy Andrzejewo
Po wejściu Polski do Unii Europejskiej produkcja mleka stała się mniej opłacalna. Stąd coraz większe zainteresowanie rolników produkcją bydła mięsnego. Dlaczego giełda może powstać właśnie kolo Andrzejewa? Przede wszystkim z powodu korzystnego położenia tego miejsca. W promieniu 100 km od Jasienicy hoduje się 1,5 mln sztuk bydła, czyli jedną trzecią całego pogłowia. Miejsce przyszłej giełdy znajduje się w odległości 7 km od drogi krajowej Warszawa-Białystok. To teren uzbrojony w niezbędne instalacje, więc koszty budowy obiektów będą niższe. Zakłada się, że z giełdy korzystać będą producenci bydła z 30 powiatów z czterech województw: mazowieckiego, podlaskiego, warmińsko-mazurskiego i lubelskiego. W biznesplanie założono, że na początku za pośrednictwem giełdy (początkowo otwartej przez dwa dni w tygodniu) sprzedawać się będzie 10 proc. cieląt, odsadków i bukatów, czyli 600-700 szt. tygodniowo. Udział ten powinien szybko rosnąć i po kilku latach giełda pracować będzie codziennie. Z czasem obok giełdy powinna powstać osobna stacja benzynowa, restauracja i obiekty handlowe. Na giełdzie znalazłoby pracę prawie 30 osób, pośród nich kilku licytatorów, bo sprzedaż odbywać się będzie właśnie na zasadzie licytacji. Oddziaływanie giełdy na tereny okoliczne spowoduje powstanie nawet 200 nowych miejsc pracy na terenie giełdy lub wokół niej.