MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie nadużywam władzy

Rozmawiała Aldona Rusinek
- zapewnia Antoni Cymbalak, wójt gminy Andrzejewo.

Znaczna część mieszkańców gminy oceniła Pański program wyborczy pozytywnie, dając tego wyraz w wyborach, które Pan wygrał w pierwszej turze. Ale wciąż nie brakuje głosów krytycznych pod Pana adresem. W listach, które ostatnio dostaliśmy, padają zarzuty, że wybudował Pan prywatne stawy przy okazji regulacji rzeki Brok, że zarybienie tych stawów zbiegło się także z zarybianiem rzeki, że wybudował Pan sklep w centrum Andrzejewa, a obok sklepu parking kosztem parku. Jednym słowem, że uprawia Pan prywatę na urzędzie. Co Pan na to?
- Stawy wykopane są na moich gruntach i nic do tego nie ma regulacja rzeki. Narybek kupiłem z prywatnych hodowli pod Zambrowem, pod Białymstokiem, co mogę udokumentować rachunkami. Są to różne gatunki dobrych ryb: sumy, liny, karpie, tołpygi. Koło wędkarskie rzeczywiście w tym roku zarybiało rzekę, narybkiem, który otrzymują za darmo w niewielkiej ilości z państwowego przedsiębiorstwa hodowlanego. Ja wolę jednak ryby z hodowli, które znam. Zarzuty są więc nieprawdziwe.
A co z tym sklepem wybudowanym pod bokiem Urzędu Gminy?
- Moja żona prowadziła sklep w tym samym miejscu od 1991 roku, tyle że w starym drewnianym budynku. Dawniej taki mały sklepik, jeden z pierwszych w gminie jakoś prosperował. Po 10 latach uznała, że najwyższy czas jednak sklep rozwinąć. Zwłaszcza że sanepid wydał opinię, że stary sklep żony i trzy inne w gminie należałoby zamknąć, ponieważ nie spełniają wymogów sanitarnych. Żona musiała podjąć decyzję: albo zrezygnować ze sklepu, albo budować nowy. Zachęcił ją znajomy, który prowadzi podobny sklep, także na wsi. Żona zaciągnęła 400 tys. zł kredytu w Banku Spółdzielczym. Sklep musiała wybudować jak najszybciej, bo już spłaca kredyt z odsetkami. Myślę, że porządny sklep będzie dobrze służył mieszkańcom gminy. Rozumiem przy tym ewentualny niepokój właścicieli innych sklepów, ale przecież nie można nikogo ograniczać w działaniu, w rozwijaniu własnych interesów. Czy dlatego, że ja jestem wójtem, moja żona nie ma prawa prowadzić własnych firm, skoro bardzo dobrze to robi, pracując przy tym ciężko?
Czy w nowym sklepie powstały nowe miejsca pracy?
- Żona w sklepie, w piekarni, w transporcie zatrudnia 15 osób. Wszystko to są mieszkańcy gminy Andrzejewo. Tylko jedna osoba, piekarz jest z rodziny.
Ze sprawą sklepu wiąże się temat parkingu.
- Ten parking przy parku jest zaznaczony na starych planach Andrzejewa, bo naprawdę jest potrzebny, nie klientom sklepu mojej żony, ale ludziom, którzy przyjeżdżają do Urzędu Gminy i nie mają gdzie zaparkować, zwłaszcza w czwartki i piątki.
Dotychczas też nie mieli, a budowa parkingu dziwnie jednak zbiegła się z budową sklepu.
- Ale to chyba nie jest źle, że przy estetycznym sklepie będzie estetyczne otoczenie.
Będzie, jeżeli jeszcze park zostanie doprowadzony do porządku. W tej chwili wygląda na bardzo zaniedbany.
- Mam nadzieję, że wygospodarujemy nieco pieniędzy na to, by zadbać o ten skwer. Trzeba usunąć stare topole i zasadzić inne, bardziej atrakcyjne, kwitnące drzewa. Zagospodarować klomb, zrobić nowe alejki i mały plac zabaw dla dzieci. Myślę, że uda się to w niedalekiej przyszłości, może w następnym roku.
Panie wójcie, jak Pan ocenia swoje kontakty z mieszkańcami gminy? Wielokrotnie docierały do nas słuchy, że jest Pan strasznym "terrorystą", który utrzymuje posłuch zastraszaniem, groźbami, szykanami. Nikt podobno nie ma odwagi przeciwstawić się Panu, poza opozycją, która pojawiła się przed wyborami wraz z kontrkandydatem na urząd wójta.
- Przypuszczam, że każdy wójt ma swoich zwolenników i przeciwników. Decyzje władz gminnych na pewno nie wszystkim się podobają, zwłaszcza gdy godzą w czyjeś prywatne interesy, albo tym interesom nie sprzyjają. W naszej gminie też zdarzają się takie sytuacje, więc mam na pewno kilku oponentów. I co jakiś czas pojawiają się różne paszkwile, zwłaszcza przed wyborami. Przed poprzednimi wyborami obwiesili tymi paszkwilami całą gminę, poroznosili po sklepach. Jednego z autorów podałem wówczas do sądu. Myślę jednak, że mimo dosyć silnej opozycji, większość mieszkańców potrafi docenić to co robię, skoro wybrano mnie na czwartą kadencję. Naprawdę nie używałem jako "argumentów" wyborczych ani gróźb, ani strachu. Jeżeli ktoś tak twierdzi, ma różne drogi dochodzenia swoich racji, także prawne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki